
Sprawa wyglądała następująco:
5 maja 2016 r. na Instagramie Ramzan Kadyrow oznajmił, że „w Czeczenii nie ma miejsca dla nawet jednego człowieka, który wobec jej obywatela podjął niesprawiedliwą decyzję i nie odpowie za swoje działania” a „honor i profesjonalna etyka” nakażą 3 sędziom i Kartajewowi podjąć „najsłuszniejszą decyzję” o złożeniu dymisji. Kierowani wyłącznie honorem, dwaj niezależni sędziowie natychmiast po przeczytaniu informacji na Instagramie złożyli dymisję, na co z pewnością nie miał wpływu fakt, że pozwoliło im to mimo rezygnacji z pracy zachować dotychczasowa pensje i przywileje. O co chodziło? Sędzia Supjan Jandarow z miasta Urus-Martan uznał za „zaginionego bez śladu” separatystę, którego nazwisko znajdowało się na federalnym liście gończym, więc być może jeszcze wtedy żył i decyzją sędziego zaprzestano pościgu, kolejny sędzia Chusaimow z Groznego pozwolił podsądnemu wybierać: więzienie lub warunkowe zwolnienie. Niestety, warunków tej transakcji nie ujawniono… Kartajew nie zaaprobował od razu, 5 maja, decyzji Kadyrowa. Już raz mu groziła dymisja i Kadyrow po zapoznaniu się ze specyfiką sprawy, jak stwierdził „po męsku i godnie” wycofał się z żądania dymisji. Tym razem jednak się nie udało – po 10 dniach rozmów z władzami federalnymi i udzielania wywiadów prasowych Kartajew złożył prośbę o dymisję i odpowiednią samokrytykę. Zważywszy, że już w dniu pojawienia się w sieci społecznościowej zarzutów Kadyrowa, po paru godzinach od tego momentu, obaj sędziowie złożyli dymisję nie wiadomo, co bardziej powinniśmy podziwiać pracę sędziów, poziom ich niezależności, morale i czuły honor czy autorytet moralny i szacunek jakim się cieszy w Czeczenii Ramzan Kadyrow. Gdyby ktoś miał wątpliwości, dzisiaj sam rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oznajmił, że Kadyrow ma prawo do krytyki wyroków sądowych i jakości nadzoru nad systemem, a dymisje sędziów i Kartajewa były całkowicie dobrowolne i wynikały z negatywnej oceny przez nich własnych działań. Jakiekolwiek sugestie o wpływaniu władz na niezależne sądy Czeczenii i Rosji są, wg Pieskowa, nieuzasadnione
Komentarze
Prześlij komentarz