
Rosję obiegła wiadomość zawarciu
transakcji w ramach której
Narodowa
Grupa Medialną (NGM) przejęła 25% akcji gazety „Sport-Ekspress”. Prezesem Rady
Dyrektorów „Sport-Ekspressu” mianowano
byłą posłankę Jedinoj Rosii, wielokrotną mistrzynię
świata w gimnastyce artystycznej Alinę Kabajewą (patrz zdjęcia).
Warunki przejęcia pisma objęte zostały tajemnicą
handlową.
Oznajmiono, że włączenie
gazety do narodowego holdingu pozwoli na uzyskanie dodatkowych funduszy na
rozwój tytułu i wzmocni jego pozycję na rynku.
Funkcję prezesa Rady Dyrektorów
całego holdingu Narodowej Grupy Medialnej od 2014 roku pełni, i nadal będzie pełniła, Alina Kabajewa.
Zawarta obecnie transakcja zgodna jest z ogólna strategią holdingu, w ramach
której planuje się przejęcie głównych kampanii dysponujących
SMI (Środkami Masowej Informacji)
o charakterze dziedzinowym i specjalnym.
Gazeta
„Sport-Ekspress” ukazuje się od 1991 r. w ponad 310 miastach Rosji i
krajów sąsiednich w nakładzie 220 tys. egz.
W skład holdingu
NGM
wchodzą liczne
kampanie telewizyjne i radiowe (większościowy
pakiet akcji), gazeta „Izwiestia”
(73.2%
akcji),
”Rosyjska Służba Informacyjna”
(10%) i wiele innych tytułów.


Równocześnie Zachodnie media poinformowały (a rosyjskie za nimi powtórzyły), że w
klinice św. Anny w Szwajcarskim kantonie Lugano Kabajewa urodziła Putinowi
kolejne dziecko. Wiadomość tę sprostował
oficjalnie
rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Czy była to fałszywka mająca odwrócić uwagę od
transakcji z zakupem akcji przez holding i nową funkcją Kabajewej
oraz potwierdzić obraz Putina jako super mężczyzny
czy rzeczywiście prezydent ma dwoje lub troje dzieci ze słynną gimnastyczką jest nieistotne.
Nie
przysłoni
faktu, że nie mająca
profesjonalnego przygotowania, ale oddana Jedinoj Rosji i osobiście Putinowi młoda niewiasta kieruje mediami, ma ogromną władzę i równie ogromne zyski. Jeżeli sobie
przypomnimy
dobrze nam znaną
Anodinę, która wprawdzie miała porządne
wykształcenie, ale i tak władzę, firmę i zyski zawdzięczała ustosunkowanym
kochankom i przyjaciołom historia Kabajewej nas nie zdziwi.
Sprawa jest tak rozgrywana, aby skupić uwagę
mediów na romansie prezydenta, zaciekawiać i… odwracać uwagę od mechanizmów
władzy (i pośredniej cenzury) w Rosji. Kabajewa wszystko zawdzięcza Putinowi -- nie ma obawy, że mu zagrozi lub go zdradzi politycznie, a media to trzecia władza. Sposób prezentacji przez nie tej pary warty jest mistrzostwa świata w gimnastyce artystycznej...
I co na to feministki? Obie wzmiankowane panie zarządzają(ły) swoistym imperium , ale zaufał im i dał władzę mężczyzna za walory nie wyłącznie intelektuane.
Komentarze
Prześlij komentarz