
12 maja 2016 r. ostatecznie zablokowano strony www w wyszukiwarkach rosyjskich, za pośrednictwem których można było słuchać audycji "Krym -- realia" stanowiącej jeden z działów "Radia Swoboda". Sąd uwzględnił inicjatywę prokuratora Krymu Natalii Pokłonskoj (zdjęcie obok). Główna rozgłośnia Radia Swoboda mieści się w Kijowie, więc grupuje dziennikarzy najczęściej nie popierających aneksji Krymu, w tym wielu Tatarów. Zdaniem pani prokurator rozgłośnia "dyskredytuje organy władzy RF i rozpala konflikty etniczne" (oczywiście prześladowania Tatarów Krymskich przez obecną władzę tylko je łagodzą). Jakby tego było mało, we wtorek FSB aresztowało dziennikarza przygotowującego materiał faktograficzny do audycji "Krym-realia" oraz przeprowadzono rewizje w działach rozgłośni w Symferopolu, Jałcie i Sewastopolu. Bezpośrednią przyczyną akcji zleconej przez Pokłonską był artykuł nie potępiający pomysłu blokady Krymu i mówiący o bezprawności jego aneksji. Autorowi tekstu wytoczono proces karny, gdyż zdaniem pani prokurator "tekst ten należy odczytywać jako formę sprzeciwu wobec terytorialnej całości Rosji, co jest zabronione". Czyli Rosja popiera wolność słowa i chroni dziennikarzy ujawniających fakty... niewygodne dla opozycji. Inni muszą się liczyć z możliwością aresztowania i więzienia. Cóż, taka karma..
Komentarze
Prześlij komentarz