
Jeżeli nie wszyscy wiedzą, (poza
niektórymi zachodnimi lewicowymi partiami) krajem dającym swoim obywatelom
nieskończone możliwości rozwoju, szanse
realizacji niegdyś amerykańskiego mitu od pucybuta do miliardera i
samorealizacji we wszystkich dziedzinach jest oczywiście Rosja. Udowadniają to
słowem i czynem (wiara bez uczynków jest bowiem martwa) dwaj
miliarderzy rosyjscy – Michaił Fridman i
Władimir Potanin (zdjęcie niżej).
Na zgniłym zachodzie – nepotyzm, jakieś
Panamy, pieniądze przelane
jak nie na żony
to kochanki, sama pazerność i prywata, no może z wyjątkiem szlachetnego Billa
Gatesa, a w Rosji
– wiara w ludzi,
w różnorodność talentów, w człowieka i w rząd.
Aż dwóch rosyjskich miliarderów ogłosiło publicznie w maju 2016 r., że nie
zostawi swoim bliskim żadnego
spadku,
bowiem cały swój majątek przeznaczy na szlachetne charytatywne
fundacje.
Widać gołym okiem, że do wiary w zdolności i możliwości w zakresie
samorealizacji i zdobycia fortuny w Rosji
przez
pracowitego i energicznego jej obywatela współcześni rosyjscy
miliarderzy dodają wiarę w
uczciwość osób
zarządzających fundacjami, przejrzystość procedur i w ogóle kryształowe
intencje rządu pilnującego, aby miliardy nie rozpłynęły się we mgle, a
wspomagały
potrzebujących pomocy lub siłę ojczyzny. Nie wspominam o niedopuszczalnej
myśli, że mogłyby służyć mniej szlachetnym od ofiarodawców oligarchom, urzędnikom
czy agresywnym zbrojeniom.
Michaił
Fridman
, (zdjęcie poniżej) współzałożyciel spółki
Alfa-Eco, największego banku prywatnego w Rosji (Alfa-bank) i posiadacz
akcji w wielu koncernach ma majątek szacowany
na ok. 14 miliardów USD, a Władimir Potanin,
były wicepremier posiadający m.in. 25% akcji spółki Norylski Nikiel o
wartości 7,3 miliarda USD i zajmuje 7 miejsce pod względem bogactwa w Rosji i 58 w
skali globalnej. Obaj panowie wygłosili publicznie wzruszające i pouczające mowy o tym jak
zaczynanie od zera finansowego wpływa zbawiennie na charakter człowieka, zapewnia
jego dzieciom bezpieczeństwo i w ogóle umożliwia każdemu z dzieci zostanie Billem Gatesem.
Fridman deklaruje, że zaczynał
od mycia okien,
dzięki pokonywaniu przeszkód, pracy i zdolnościom osiągnął miliardy
dolarów. Oczywiście pożądane jest „podstawowe minimum przeżycia” umożliwiające
start życiowy. Podaje własny przykład. Jego mamusia była adwokatem,
a tatuś wykładowcą prawa i naukowcem na wyższej uczelni. W domu funkcjonowała
duża biblioteka. Wieczorem co jakiś czas w mieszkaniu rodziców zbierało się
grono przyjaciół śpiewających przy akompaniamencie pianina
i innych instrumentów muzycznych, więc lokum raczej
było spore. Rodzice kochali się wzajemnie całe życie. Wszyscy w rodzinie
pracowali lub czytali arcydzieła i literaturę
fachową, odwiedzali muzea, teatry, wystawy itp.
Pieniądze demoralizują, nie dają szczęścia, kochana kobieta (dziwnym
trafem, te najwspanialsze
często wolą
miliarderów) i osobisty nawet drobny sukces więcej są warte od największych pieniędzy.
Jeżeli dziecko nie ma energii i charakteru koniecznego do rozwijania firmy przekazywanie
jej w formie dziedzictwa jest marnowaniem swego życiowego dorobku.
Warto zwrócić uwagę na ujęcie „podstawy życiowej”
przez Fridmana. Można rzec, że klasa średnia
w Rosji lat 1960-1970 była liczna i
na
ogół dysponowała dużym mieszkaniem oraz własną
biblioteką. O zdobyciu majątku decydowały
wyłącznie inteligencja,
charakter i
odwaga, a droga do miliardów dla każdego inteligenta stała i stoi nadal otworem.
Ciekawe, skąd te wynurzenia
i decyzje? Czy mają coś wspólnego z polityką rządu, jakimiś uzgodnieniami lub może z niewydarzonym i
rozrzutnym potomstwem? Złośliwi dziennikarze doszukują się związków z ostatnią wypowiedzią Putina. Prezydent orzekł, że oligarchowie muszą wspomagać dzieła charytatywne, gdyż wielu Rosjan cierpi biedę. Inni wspominają coś o wyrzutach sumienia, gdyż im wiadomo, że droga do miliardów niekiedy wymagała ofiar... Bo przecież, kierując się zdrowym rozsądkiem, nie trzeba od razu dawać w spadku miliardów, aby sprawdzić
predyspozycje i zdolności własnych dzieci. Jeżeli podwoją małe aktywa, można im powierzać coraz trudniejsze zadania i inwestycje, kontrolując wydatki i wyniki.
Komentarze
Prześlij komentarz