
W Rosji gdzie o zabiciu carów i obaleniu caratu socjaliści marzyli od wieku, a po urzeczywistnieniu tej idei przez kolejne ponad sto lat carat przedstawiano jako zło wcielone, niosące zagładę robotnikom, chłopom i całemu krajowi, a wymordowanie rodziny panujących -- jako symbol tryumfu dobra. Obecnie mamy schizofrenię: nie wiadomo, czy rosyjskie media rządowe dziś w mediach potępią niszczenie symboli komunizmu (zwłaszcza na Ukrainie i w Polsce) czy przeciwnie – postawią pomnik Romanowym. „Gdy gubernatorem był Sergiusz Aleksandrowicz Romanow (podają dzisiejsze rosyjskie Wiesti) liczba ludności Moskwy przekroczyła milion, zelektryfikowano domy, jeździły tramwaje, w niebywałym tempie rozwijał się przemysł, a dzięki jego pięknej i dobrej żonie wielkiej księżnej Elżbiecie Fiodorownej Romanowej (zdjęcie poniżej) odrodziły się w Rosji wartości duchowe”.
Jak to więc z tymi akurat Romanowymi było?
Temat caratu odnowiono, ponieważ w maju 2016 r. w Moskwie zatwierdzono projekt trasy turystycznej połączonej z pielgrzymką „Śladami pamięci wielkiej księżnej Elżbiety Fiodorownej” wiodącej od Moskwy po Ural i Syberię. W samej Moskwie proponuje się odwiedzenie 17 lokalizacji związanych z życiem i działalnością księżnej, od Muzeum Historycznego i Kremla począwszy, a na szpitalach, dawnych dzielnicach nędzy i przytułkach skończywszy. Bo też Wielka księżna była kobietą niezwykłą i zaliczenie jej nie tylko do pocztu świętych prawosławnych ale wybitnych osobowości epoki ma solidne podstawy. Urodzona 1.11.1864 r. w Darmstadt była córką księcia Hesji Ludwika IV oraz, po matce, wnuczką królowej Wiktorii. W 1884 r. wyszła za mąż za brata Aleksandra III Romanowa – wielkiego księcia Sergiusza, od 1891 r. pełniącego funkcję generał-gubernatora Moskwy. Elżbieta przeszła na prawosławie i zajęła się na niespotykaną dotąd skalę poprawą losu osób ubogich. w 1892 r. utworzyła stowarzyszenie dobroczynne legalnie przygarniające dzieci biednych matek. Dotąd dzieci te były bezprawnie im zabierane do domów wychowawczych i pozbawiane wszelkich praw. Inicjatywa ta objęła z czasem całą gubernię. Utworzyła też kobiecy dział Czerwonego Krzyża. Wychowała dwoje dzieci brata męża i jego zmarłej w połogu żony. W czasie wojny japońsko-rosyjskiej Elżbieta utworzyła Komitet Pomocy Żołnierzom, w którego ramach zbierano ofiary pieniężne, środki medyczne, szyto odzież itp. Po zamachu terrorystycznym w 1905 r. , w którym zginął jej mąż, choć potępiała terroryzm, przebaczyła zabójcy i wniosła (nieskuteczną) prośbę o jego ułaskawienie.
Sprzedała
wszystkie swoje dobra, suknie i klejnoty kupując budynki pod klasztor Marfo-Maryjski, którego misją była działalność charytatywna i medyczna na rzecz
biedoty. Utrzymywano, wychowywano i
przygotowywano do zawodu dzieci z rodzin patologicznych, niezdolnych utrzymać i wychować swoje
potomstwo. Siostry w murach klasztoru
uzyskiwały wykształcenie, umiejętność prowadzenia gospodarstwa i pielęgnowania
chorych, wiedzę medyczną, teologiczną, a po określonym terminie posługi mogły
wychodzić za mąż i zakładać własną rodzinę. Klasztor prowadził
szpital, aptekę, noclegownię, stołówkę oraz szeroko zakrojone działania
oświatowe.
W czasie I wojny światowej Elżbieta czynnie uczestniczyła w pomocy rannym żołnierzom rosyjskim i jeńcom niemieckim, a także wspierała rzemieślników tworzących protezy i zainicjowała pierwszą fabrykę protez, która po dzień dzisiejszy je konstruuje. Mimo możliwości, wobec nadciągającej rewolucji nie opuściła Rosji, bo nie chciała pozostawić osób potrzebujących jej pomocy. 9 maja 1918 r. aresztowano ją na osobisty rozkaz stawianego nam przez Majakowskiego za wzór bohatera ze wspomnianej szkolnej kamiennej tablicy -- F.E, Dzierżyńskiego (poniżej pomnik Dzierżyńskiego w Warszawie).
Pod koniec maja księżnę przewieziono
z innym przedstawicielami Romanowych do Jekaterynburga i zesłano na Ural do Permu. Umieszczono w budynku, gdzie obecnie znajduje się zarząd FSB i GUWD Obwodu
Swierdłowskiego, a następnie przewieziono do szkoły w Ałapajewsku. Mimo aresztowania i niepewności losu pocieszała bliskich i
zgodnie z legendą, udało jej się zdobyć sadzonkę jabłoni i posadzić na podwórzu szkoły w której była więziona, gdzie drzewo do dziś rodzi owoce. 18 lipca wraz z 5 książętami i siostrą z jej zakonu
została postrzelona i wrzucona do szybu kopalni, gdzie wszyscy książęta jeszcze
żywi zmarli z ran i głodu. Rana księcia
Jana Konstantinowicza, który upadł niedaleko księżnej była obwiązana jej
apostolnikiem -- umierająca z ran i głodu kobieta myślała więc nie o sobie, a o ulżeniu
cierpienia innym. 31 października
Apajewsk zajęli biali, ciała wydobyto, ale wraz z postępem czerwonych wojsk wywożono je coraz dalej – do Pekinu, Szanghaju i Port-Said. Na koniec trafiły do
Jerozolimy, gdzie pochowano je w
podziemiach kościoła Marii Magdaleny. Księżna kochała ziemię świętą i tam trafiła, choć
pewnie nie tak to sobie wyobrażała. W 1992 r. Elżbietę kanonizowano w 1992 r. a jej imieniem nazwano wiele cerkwi. Również
poza Rosją zaczęła być znana. Obawiam się, że reklamowana obecnie w rządowych mediach moskiewska
trasa turystyczna jej śladami skończy
się w cerkwi w Apajewsku, bo wyprawa do
Pekinu, Szanghaju, Port-Said i Jerozolimy jest kosztowna i ze śladami kiepsko. Cóż, nie wszystkie myśli wyryte złotymi zgłoskami na kamiennych
tablicach jakimi witała nas szkoła w PRL przeszły próbę prawdy i
czasu wychodząc z niej zwycięsko. Na zachodniej ścianie opactwa westminsterskiego umieszczono rzeźby męczenników XX wieku. Wielka Księżna Elżbieta stoi tam obok takich postaci jak Kolbe, King, Bonhoeffer....A w Polsce, dobrze to, czy źle, ale nadal lepiej znany jest towarzysz Dzierżyński niż wielka księżna Elżbieta.
W czasie I wojny światowej Elżbieta czynnie uczestniczyła w pomocy rannym żołnierzom rosyjskim i jeńcom niemieckim, a także wspierała rzemieślników tworzących protezy i zainicjowała pierwszą fabrykę protez, która po dzień dzisiejszy je konstruuje. Mimo możliwości, wobec nadciągającej rewolucji nie opuściła Rosji, bo nie chciała pozostawić osób potrzebujących jej pomocy. 9 maja 1918 r. aresztowano ją na osobisty rozkaz stawianego nam przez Majakowskiego za wzór bohatera ze wspomnianej szkolnej kamiennej tablicy -- F.E, Dzierżyńskiego (poniżej pomnik Dzierżyńskiego w Warszawie).

Komentarze
Prześlij komentarz