Siergiej
Dowłatow był synem reżysera teatralnego, Żyda Donata Mieczika i aktorki (potem korektorki) Ormianki Dowłatowej.
Oboje rodzice go przeżyli (ojciec o 5, a matka o 9 lat) i (w odróżnieniu od
syna) doczekali się popularności i publikowania jego dzieł w Rosji. Urodził się w 1941 roku w Ufie, ale większość życia spędził w Petersburgu.
Pierwsze wiersze opublikował w 1952 r. – jeden jak należało o Stalinie, trzy --
o zwierzakach. Szkoła była nieco „szemrana” (uczniowie zgwałcili milicjantkę),
a Sierioża -- średnim uczniem. W 1960 r. ożenił się z piękną Asią Piekurowską.
![]() |
Dowłatow z Asią |
Po ponad dwu latach żona zakochała się w innym pisarzu. Ból po ukochanej utopił tak skutecznie w alkoholu, że wyrzucili go ze studiów i wzięli do wojska. W latach 1962-1965 pilnował łagrów w okolicach Komi, co ukształtowało jego spojrzenie na świat i legło u podstaw twórczości, w tym słynnej „Zony”. Po powrocie ukończył dziennikarstwo; w latach 1972-1975 pracował w Estonii.
W 1967 r. na wieczorze literackim (Brodski, Gordin, Bitow, Popow) Dowłatow przeczytał opowiadanie, którego bohater, pułkownik ze szwagrem tak się upili, że polecieli. „Lecą na Leningradem o czymś tam rozmawiają” głosił tekst w absurdalnej konwencji. No i do KGB wpłynął donos o antyradzieckiej prowokacji syjonistów szykujących kontrrewolucję. Tak upadły nadzieje na Związek Literatów, możliwość drukowania książek i stabilizację materialną, zresztą w 1976 r. wyrzucono go i ze związku dziennikarzy. Pod koniec lat siedemdziesiątych u jakiegoś dysydenta znaleziono samizdat „Zony”. Dowłatow musiał przerzucić się na pracę fizyczną. Na koniec, jak sam mówi, wybierając między więzieniem a emigracją znalazł się w Nowym Jorku.
Redagował tam i wydawał pismo emigracyjne „Nowyj
Amerikaniec” publikował w prestiżowych czasopismach The New Yorker i Partisan
Review oraz czytał swoje utwory i prezentował audycje w radiu Swoboda (na zdjęciu z Kurtem Gonnegutem). Opublikował za granicą 12 książek. Punkt widzenia tzw. szarego człowieka bezsilnego
wobec świata, surrealizm i towarzyszące całości opary alkoholu zjednały mu serca Rosjan. Nie
odnalazł się na emigracji i szczerze uzasadniał dlaczego
to prawie niemożliwe. "Życie krótkie. Człowiek samotny. Liczę, że wszystko jest tak ponure, że mogę poświęcić się literaturze" -- podsumował.
Pierwsza jego
książka została wydana w Rosji kilka dni po śmierci pisarza. Był ostatnim z pokolenia sławnych
twórców urodzonych w latach 1929-41
(Konecki, Brodski, Najman, Rejn i Bobyszew, Kuszner, Sosnora, Gordin). Dowłatow
nie chciał być dysydentem, skłonny był do kompromisu, ale beznadziejna miłość
do małżonki skończyła się ochroną łagrów. Gdy wrócił koledzy należeli już do
Związku Literatów i publikowali, podczas gdy on trafił na zmianę polityki – to co było wcześniej
dopuszczalne – teraz stało się przestępstwem.
Od chwili, gdy Zona jako samizdat trafiła do rąk KGB 3 lata oprowadzał wycieczki,
stróżował, redagował teksty branżowych gazet, nie chciał jednak emigrować. Wierzył w zmianę, że
będzie w końcu pisać w Rosji dla Rosjan.

![]() |
Grób Dopwłatowa |

Tragic man
OdpowiedzUsuń