
Media rosyjskie nie unikają drobnych sensacji z różnych stron świata. W chińskiej prowincji Anchaj odbyła się uroczystość niecodziennego jubileuszu -- 80 rocznicy ślubu pana Sun Cinlin i pani Sun Luszi (na zdjęciu). Ślub jubilaci wzięli w 1936 r. a obecnie liczą sobie 102 i 99 lat. Dochowali się stosunkowo nielicznego potomstwa (jak na ten staż małżeński i liczbę dzieci) -- z 6 dzieci tylko 5 wnuków i 4 prawnuków. Okazało się, że całe życie byli biedni, a nawet na ślubie mogli podać gościom nie więcej niż 3 potrawy. Była to ich pierwsza w życiu sesja zdjęciowa, zresztą też opłacona i zorganizowana przez wolontariuszy. Jak z tego widać dostatek nie zawsze sprzyja długowieczności. Trzeba mieć dobre geny i dużo szczęścia, zwłaszcza w Chinach, Rosji czy w Polsce.

Skoro już proponuję za Rosjanami "Michałki" wszystkim wielbicielom psów spodoba się przygoda 14-letniego Janka Trewino w Górach Meksyku. W schronisku zaprzyjaźnił się z labradorem Maksem. Na wycieczce chłopiec odłączył się od grupy, spadł ze skałki i skręcił sobie nogę. Pies nie tylko go odnalazł, ale przez 44 godz. ogrzewał chłopca i pomógł przeczołgać się do kałuży z wodą. Zabrać psa do domu Janek nie mógł ponieważ ten miał już właściciela. Podobna przygoda spotkała wiosną Rosjankę, która zgubiła się w lesie. Bezdomny kundel ją uratował ciepłem i pomógł znaleźć drogę do szosy, po czym pogotowie zabrało panienkę, a psa zostawiono głodnego w lesie. Za to napisały o nim media, czego pewnie nie docenił. Nie wszędzie czeka nas wdzięczność za bohaterską pomoc....
Komentarze
Prześlij komentarz