Od paru lat
w mediach plącze się informacja o
procesie karnym dyrektorki moskiewskiej Biblioteki Literatury
Ukraińskiej – Natalii Szariny (zdjęcie obok). Pierwsze oskarżenie wpłynęło w 2011 roku, jednak w 2013 roku (chociaż zarekwirowano wówczas 50 tytułów dokumentów) proces karny zakończono „z nieznanych przyczyn”, a
nawet rozpoczęto starania o
rehabilitację bibliotekarki.
Przeprowadzona
rok temu w Bibliotece rewizja wykazała,
że w latach 2011-2015 wypożyczano
zakazane w Rosji piśmiennictwo (np. powieści
ukraińskiego nacjonalisty Dmitrija Korczyńskiego), umożliwiano chętnym prenumeratę
gazety „Czas Ruchu” (m.in. numer poświęcony jubileuszowi Tarasa
Bulby-Borowca).
Zarekwirowano tym razem ponad 200 tytułów. Pod okładką z pozoru niewinnych książek,
w tym czasopism dla dzieci, ujawniono – o zgrozo -- napis
„Sława Ukrainie” i zabroniony w Rosji znak narodowy Ukrainy, a obok nich
narysowany sierp i młot z uwagą „ oto symbole
niewoli”. N. Szarinę w październiku 2015
r. więc ponownie aresztowano (zastosowano areszt
domowy) zakładając, że wiedziała jakie książki ma w bibliotece. 25 grudnia ub. roku
Putin orzekł, że nie ma pojęcia o co chodzi z Szariną i obiecał pozyskać informacje na
temat tej sprawy oraz nakazał merowi Moskwy przeprowadzenie reorganizacji
biblioteki, a sąd przedłużył areszt
domowy dla bibliotekarki. Na dzisiejszej rozprawie (2 listopada) dołączono do oskarżeń zarzut korupcji –
bibliotekarka ponoć opłaciła swoich obrońców z funduszu dla prawników
bibliotecznych. Za rozpowszechnianie publikacji szerzących nienawiść etniczną grozi jej nawet 10 lat więzienia.
W jej obronie wystąpił szef ukraińskiego MSZ Pawło Klimkin, Rosyjski PEN Klub, organizacje walczące o wolność słowa,
a nawet sam Korczyński, który przypomniał losy Mandelsztama. Rosjanom kojarzy się dla
odmiany owa bibliotekarka z.... Goebbelsem. Następna rozprawa odbędzie się 30
listopada.Książki pewnie nie zostaną uroczyście spalone na stosie jak za rewolucji... A tradycja palenia książek jest w Rosji długa. Za Iwana Groźnego nieprawomyślne książki palono razem z drukarzem, po zwycięstwie rewolucji na spalenie skazano księgozbiory podworskie i cerkiewne a nieco później książki czeczeńskie.
Komentarze
Prześlij komentarz