
Według jej szefa, i pewnie zgodnie z prawdą,
władzy nie w smak informacje o nastrojach nie zawsze jej przecież przychylnych. Opinię Gudkowa potwierdził najnowszy sondaż państwowego, wszechrosyjskiego ośrodka badania opinii publicznej --WCIOM, potwierdzający (a
jakże!) mandat społeczny ośrodków władzy. Ankieta na wiarygodnej próbce
statystycznej (1600 osób w 130 miejscowościach z 46 regionów w 8 okręgach
federalnych) wykazała, że naród kocha wojsko i swoich przywódców. 82% Rosjan zachwycona
jest działaniami Putina, 58% -- rządu (31% nie do końca), Dumy – 46% (nie
całkiem – 26%). Wyżej od Putina Rosjanie stawiają jednak podziw dla armii
(84%) a wyżej niż rząd i Dumę cenią –
cerkiew (70%) oraz…. masowe media (61%). Pracę milicji i wojska ceni połowa
obywateli (36% nie docenia); polityczne partie -- 45% (nie ceni 32%).
Najmniej doceniają sądy – uznanie wyraża 32-38%, negatywną opinię 21-37%. Obywatele dowiedzieli się, że wszyscy (no, zdecydowana większość) kochają armię, Putina i cerkiew. Przypomina to historię z dawnych czasów. Za Gorbaczowa wielu amerykańskich ekonomistów (w tym i ekspertów CIA) było przekonanych o świetnym stanie sowieckiej gospodarki. Swoją wiarę opierali na materiałach CIA pochodzących z kolei z najlepszych źródeł informacyjnych na szczeblu Komitetu Centralnego KPZR, czyli na raportach, jakie otrzymywali członkowie KC KPZR. A te raporty zawsze donosiły, że plany są wykonywane w 105%... Kłopoty Levady wskazują, że tym razem władza ma jednak może pewne wątpliwości co do wiarygodności swoich źródeł... A może chce słyszeć tylko dobre wiadomości?
Komentarze
Prześlij komentarz