Sorosów nam w Rosji nie trzeba! Niech władza oceni lojalność polityczną kolegów
W końcu października 2016 rokuw Moskwie po raz szósty odbył się kongres
prorektorów szkół wyższych ds. pracy wychowawczej (tak, w Rosji istnieje taka
funkcja), w którym uczestniczyli przedstawiciele 642 placówek z 81 jednostek
administracyjnych.Obrady otworzył sam
Miedwiediew. Pierwszy
zabrał głos, niedawno zdymisjonowany przez nową minister edukacji i nauki, eks dyrektor departamentu ds. polityki państwa w
sprawie wychowania młodzieży – Aleksander Stradze.Twierdził, że minęły czasy
paternalizmu,w wychowaniu młodzieży, należy
promować humanizm, swobodny wybór, samodzielne myślenie i indywidualizm, co
sprawdza się w demokratycznych społeczeństwach.Spotkał się z powszechną krytyką. Wytłumaczono mu, że „żadnych Sorosów w
Rosji nie będzie!” Państwo jest w sytuacji cichej wojny hybrydowej prowadzonej na wielu frontach, w tym -- mentalnej. Celem uczelni
niejest wychowywanie przyszłych przedsiębiorców na
milionerów,ale walka z zachodnimi
inspiratorami przewrotów politycznych. Nikita Daniuk z Instytutu Prognoz
Strategicznych właśnie studentów uznał za potencjalnego destruktora. Jednym z celów nadzorowanego przez niego
programu była ocena potencjału protestów i sprzeciwu wobec władz na uczelniach i wykorzystanie tej wiedzy w celach służbowych -- przeciwdziałania destruktywnej propagandzie antypaństwowej prowadzącej do chaosu i braku władzy (bezwłasje). W celu
określenia poziomu lojalności i potencjalnego sprzeciwu środowiska akademickiego wobec władzy Daniuk zwizytował i
przeprowadził szereg otwartych dyskusji ze studentami w 40 moskiewskich i setkach prywatnych
uniwersytetów, a wnioski przekazał władzom cywilnym i służbom porządku.Obawia się, że nawet wśród nauczycieli
akademickich „propaguje się antypaństwowe idee”. Jego działania powinny
przyczynić się do przejścia „bez strat” wyborów prezydenckich. W realizacji
projektu pomagają działacze Antymajdanu,Daniuk ostrzegł, że niosący niepokój zagraniczni koledzy naukowców zmienili taktykę – usiłują protestacyjny
potencjał uruchomić na prowincjonalnych uczelniach.Daniuk prosił aby nauczyciele akedmiccy ujawnili
swoje zewnętrzne kontakty.Na końcu
obrad ustawiła się kolejka: prześcigając się wzajemnie w entuzjazmie
prorektorzy zapraszali Daniuka, by odwiedził ich uczelnięw celu oceny „potencjalnego sprzeciwu” wobec władzy kolegów. Coś mi to przypomina : słuszna
krytyka niewłaściwych postaw, ocena lojalności politycznej, burżuazyjni podżegacze, raporty do władz i
milicji, prośba o zbadanie lojalności politycznej kolegów...
Komentarze
Prześlij komentarz