Skoro już cała
światowa prasa skupia się na sprawie skazanego na 3 lata karnej kolonii za udział w nielegalnych
zgromadzeniach domagających się wolności słowa Tatara -- Ilrada Dadina spróbuję naświetlić aspekty na jakich się nie
koncentruje. Wiadomo, że Dadina przeniesiono w nieznane miejsce po jego
informacji nt. tortur stosowanych w Kolonii Karnej nr 7 w Siegierzy. Na ulicach Petersburga i Moskwy pojawili się przeciwnicy tortur. Czy pobicia i tortury w kolonii nr 7 stosowano?
Oczywiście, zawsze. Potwierdzili to ustnie inni
skazani, wskazują na to zeznania i obrażenia niejakiego Szurgaja. Oficjalnie zarzutów nie
potwierdzono, co też jest oczywiste. Natomiast zastępca szefa resortu więziennictwa
Walery Maksimienko skierował przeciw
Dadinowi pozew z paragrafu o fałszywy
donos i straty materialne ocenione wstępnie co najmniej na pół mln do mln rubli.
 |
Protest przeciw torturom w więzieniach |
Przewiezienie jednego spokojnego, drobnego chłopaka do szpitala w
Pietropawłowsku i zwołanie komisji lekarskiej,
w praktyce niewiele kosztuje i powinno być rutyną. Za co i komu więc resort zapłacił ten milion?
16 grudnia na
stronie www prezydenckiej Rady ds. Człowieka poinformowano, że wywiezienie
Dadina z karelskiej kolonii było konieczne w celu zapewnienia mu osobistego bezpieczeństwa. No to jak? Dobrze
mu było w tej 7 kolonii, ptasiego mleka nie brakowało, wszystkie skargi okazały
się fałszywe i trzeba było go wywieźć z obawy, że go z tej miłości ukatrupią? Od 30 dni nie ma wiadomości na temat losu
Dadina. Leczą go po tych pobiciach
jakich nie było?
"Jasnowidcew kak i oczewidcew wo wsie wieka zżigali ludi na kastrach" (Jasnowidzów i naocznych świadków przez wszystkie wieki palono na stosach) śpiewał Wysocki. Kto daje obrońcę praw człowieka, choćby i Tatara, do kolonii w Karelii, aby był świadkiem rutynowych tam przecież od stuleci tortur? Same kłopoty są z tego...
Komentarze
Prześlij komentarz