Ciekawie
wypadł dialog premiera z… posłami własnej partii i nie tylko. Wczoraj Dmitrij
Miedwiediew przedstawił Dumie (3/4 stanowią przedstawiciele Jednej Rosji)
dokonania rządu w ubiegłym roku i ćwierci obecnego.Przez godzinę chwalił się, że śmiertelność
zmalała,dzieci coraz więcej, sierot – mniej, lekarstwa
tanie i krajowe, emerytury są coraz wyższe, dwukrotnie podnoszono najniższą
płacę,wybudowano 10 mln m kw.
powierzchni mieszkalnej, wiejska technika coraz nowsza, a system Płaton zapewnia możliwość śmigania po
coraz nowszych szosach. Nowoczesne rakiety brylują w kosmosie.Po godzinie gadania przyszła pora nawolne wnioski i powszechny aplauz. A tu
niespodzianka! Posłowie zaczęli pytać i wyjaśniać. Trwało to 4 godziny i
dowiedzieliśmy się, żepo tych
dwukrotnych podwyżkach płaca minimalna wynosi 7800 rubli ( ok. 500 zł), gdy do
minimum przeżycia potrzeba 10.400 (600-700 zł), krajowe lekarstwa nie umywają
się do zagranicznych, szpitale pozamykano, a służbę zdrowia sprywatyzowano,
drogi się rozlatują, mały biznes wzrasta gdyż upada średni, pieniądze z Płatona znikają, a tirowcy nie są w stanie
utrzymać rodzin.Dziecimają wyłącznie imigranci. A nawet nosiciel rakietowy Proton nie
zadziałał. Premier zaglądał do papierów,
tłumaczył, cytował cyfry, a Ci swoje. Wyszedł mamrocąc jak tacyście mądrzy, to porządźcie tym krajem
sami! Wydaje się, że nacisk z dołu i brak silniejszego zakazu z góry ośmielił
nieco przedstawicieli narodu. Ciekawe na jak długo. Nota bene, ktoś poruszył sprawę filmu Nawalnego, na co Miedwiediew "Nie będę komentować kwestii z kłamliwego produktu politycznych oszustów i sądzę, że godna szacunku partia komunistyczna również. Już raz na tym kraj stracił". Dla Nowej Gazety sprawę omówił Walerij Raszkin: "czekaliśmy, że powie -- to kłamstwo, Nawalny za nie odpowie przed sądem. Skończy za kratami!"
Komentarze
Prześlij komentarz