Boże pomóż nam przeżyć między tą śmiertelną miłością |
9 listopada 1989 roku runął mur
berliński. Wtedy też rosyjski artysta Dmitrij Wróbel korzystając ze zdjęcia
Barbary Klemm obrazującego pocałunek ówczesnych przywódców -- Leonida Breżniewa i Ericha Honeckera stworzył na murze berlińskim słynny mural – Braterski Pocałunek.
Zdjęcie i ów mural stały się jednym z symboli współczesności i przeszły do
historii. Na portalu Blogi-Echo Moskwy
ukazał się wywiad Beniamina Trubaczewa i Kateriny Koczkinej z autorem muralu, sporo też o stosunku
obecnej Rosji do tamtych wydarzeń. Dmitrij Wróbel od 10 lat mieszka w Niemczech i choć sporo maluje czuje się twórcą jednego
dzieła – właśnie Braterskiego Pocałunku. Nie przeszkadza mu nawet, że nikt ze
zwiedzających i fotografujących się pod murem na tle jego dzieła autora nie rozpoznaje, wszyscy są przekonani, że dawno zmarł. Raz na jakiś czas ogląda swoje dzieło, przed
którym zawsze stoi woda, ponieważ ludzie wydeptali asfalt i zrobiło się duże
wgłębienie.
W każdym razie nadal zdjęcie własnego pocałunku na tle tego obrazu jest
modne (choć różnie interpretowane i odbierane) i stanowi stały punkt repertuaru
wycieczek. Wróbel narzeka na zanik
sztuki politycznej w Niemczech. Nikt z artystów nie reaguje na agresję Turków wobec Kurdów, choć wielu z tureckich
czołgistów ma rodzinne powiązania z obywatelami Niemiec. Także zresztą nawet zgodne z ideami rządowymi murale z
przesłaniami typu „wszyscy jesteśmy imigrantami” nie uzyskują zgody władz
miejskich (kara za mural namalowany bez
pozwolenia to 25 tys. euro). W Rosji wystawy są zamykane, a lansujące je prywatne
galerie – mają kłopoty. W Moskwie np. zamknięto ekspozycję Osień Pachana (w
luźnym tłumaczeniu Jesień Dzierżymordy) obrazującą
brutalność policji. Nie mniej polityka przyczynia się do powstawania świetnych dzieł sztuki.
Restauracja muralu |
W Niemczech w galeriach prywatnych policja nie
interweniuje, ale nie ma artystów chętnych do bojów politycznych. Rocznica
obalenia muru berlińskiego szeroko odbiła się w mediach rosyjskich. Jeszcze 10
lat temu mówiono o niej pozytywnie. Ich
obecny ton dobrze oddaje wypowiedź
rzecznika MID Marii Zacharowej „z upadkiem
muru Niemcy z NRD wiązali marzenia o spokojnej, dostatniej, rozkwitającej Europie[…]teraz widać, że nie tylko zawalił
się mur, ale również nadzieje”.W podobnym stylu wypowiadano się na kanale
TV Rossija 1: „W NRD była silna armia,
kraj miał wybitne osiągnięcia sportowe, produkowano świetne rzeczy, a teraz w
mediach wszyscy kłamią, że w sporcie stosowano doping, a w armii służyli
wyłącznie rosyjscy agenci”.
Wypowiedzi te zgodne są z doświadczeniami
Rosjan starszego pokolenia. NRD-ówek uchodził za kraj dobrej jakości –
niemieckie meblościanki, rowery, odzież (możemy dodać i optyka) były
przedmiotem marzeń rosyjskiej klasy średniej.
Kraj marzeń zmienił się w teren drugiej kategorii. Czy ludzie danego NRD
i RFN mają ze sobą wiele wspólnego? Pytają Rosjanie. Anschluss to najłagodniejsze stwierdzenie, bez ogródek mówią o podboju i kolonizacji NRD.
Teraz zamiast buziaków -- kwiaty
Teraz zamiast buziaków -- kwiaty
Komentarze
Prześlij komentarz