Jeszcze ustawa sądu najwyższego RF uznająca ruch LGBT za ekstremistyczy nie weszła w życie, a już w rosyjskim środowisku LGBTK+ wybuchła panika. Aktywiści mówią o konieczności szybkiego opuszczenia kraju przez osoby zagrożone prześladowaniem. Do ośrodków powiązanych ze środowiskiem w ciągu godziny dzwoni ok. 12 osób zdecydowanych opuścić kraj w czasie doby to ponad 100 zgłoszeń. Oprócz tego wielu wystraszonych homoseksualistów prosi o pomoc na miejscu. Z kłopotami po 15 stycznia muszą się liczyć wszystkie osoby deklarujące publicznie nietypową orientację seksualną. Zdecydowano więc wywieźć wszystkich chętnych ludzi do bezpiecznych krajów europejskich, które wykazują pełne wsparcie homoseksualistów, gdzie MSZ szybko i z pełnym zrozumieniem reagują na prośby rosyjskich organizacji. Rosjanie prezentują mapkę, na której kolorystycznie odróżniają poziom sympatii dla LGTBK+ i chęć powitania gości. Otóż wyróżniają się Polska, Niemcy, Francja i Litwa. Włochy, Dania, Belgia, Holandia znalazły się na poziomie Iraku. Na dalszym planie są Argentyna i Czarnogóra. Ludzi zgłaszających chęć zamieszkania poza Rosją ponoć "mnogo", nasz nowy rząd bardzo lansuje ideę "równości", stary też nikogo nie oceniał ze względu na preferencje seksualne, więc opinię mamy znakomitą. I co dalej? Ilu Rosjan, niezależnie od ich orientacji, powitamy nad Wisłą chlebem i solą? Licznych, to znaczy ilu? I jaką mamy dla nich ofertę? I dlaczego nasz MSZ wyraził "największe zrozumienie" dla ich powitania bez informowania nas o tym? Kto i w imieniu którego rządu - starego czy nowego?
Komentarze
Prześlij komentarz