Przejdź do głównej zawartości

Bohaterowie czy ofiary?

Magnitogorsk kojarzy się nam z Broniewskim. Na akademiach w  czasach  PRL recytowaliśmy jak to "płonęły w areszcie śledczym wielkie piece Magnitogorska",  czyli sławiliśmy  dokonania tamtejszych hutników. Z kolei dzieci szkolne zapalające na grobach świeczki to już czasy pieśni Kelusa: "W alejach niezasłużonych, na grobach znanych żołnierzy, zapalmy raz w roku światełka kupione u bab i harcerzy".

 Kojarzy się nam to wszystko  w nowej odsłonie . W Magnitogorsku młodzież szkolną  aktywiści ruchu patriotycznego Ruch Pierwszych w ramach obchodów ustawiania  tzw. Ławki Bohatera,  zaprowadzili do  Alei Sławy, czyli na cmentarz, gdzie pochowano dziesiątki młodych ludzi poległych na SWO. Wyjaśniamy: Ławka Bohatera to nowy rytuał. Upamiętniając śmierć  byłych  uczniów danej szkoły, którzy zginęli na SWO, w  jednej z klas stawia się ławkę z  portretem poległego ucznia. Tylko, że w Polsce wojna dla młodego pokolenia ma wymiar historyczny, natomiast w Magnitogorsku widok  dziesiątków grobów znajomych i często bardzo młodych ludzi z jednego tylko miasta może być dla dzieci koszmarem, a nie tylko  powodem zachwytu nad  losem bohaterów.

Jak  ten  zapał  bojowy młodzież często  wygląda w praktyce  dowiadujemy się z portalu 74.ru.  (miejski portal Czelabińska) . 

Do 2023 roku prawo w Rosji zabraniało poborowych służby zasadniczej wysyłać do rejonów walk, kontrakt z armią można było  zawrzeć po co najmniej trzymiesięcznym przeszkoleniu wojskowym, przy czym kontrakty były terminowe. Putin to zmienił - kontrakt bezterminowy może zawrzeć chłopak po szkole bez przeszkolenia, gdy tylko  skończył 18 lat. Jak dotąd przy zawieraniu umów,  oszukiwano głównie  ochotników   w kwestii terminu. Chętny dostawał umowę na rok, a drobnym drukiem na końcu formularza stało, że po roku automatycznie termin przedłuża się do końca  walk. Teraz  rozszerzono metody.  Portal 74.ru  omówił przykład Czebarkula (obwód czelabiński). Poborowych nastolatków oficerowie  straszyli śmiercią w obwodzie Biełgorodu,  czyli najpierw szantażowali ich natychmiastowym wywiezieniem na teren walk,  po czym tłumaczyli, że tylko  oni mogą  pomóc ich uratować przed  wysłaniem na wojnę w której zginą. Jeżeli podpiszą jakiś  tam papier, uzyskają tym samym  gwarancję służby w lokalnej policji i nikt ich nie skieruje do walki. Przecież oficerom należy wierzyć! Chłopcy uwierzyli więc zapewnieniom oficerów,    po czym  z płaczem powiadomili rodzinę, że podpisać  chcieli zgodę na pracę w swoim rejonie, a podsunięto im do podpisu  kontrakt na udział w wojnie.  Płaczą, wyją z rozpaczy, drżą z przerazenia!  Rodzice próbowali poruszyć niebo i ziemię, aby ich ratować, ale  z raz podpisanego kontraktu nie da się wycofać.

  Poza tym zdarza się, że  młodzi walczą nawet  z... pieniędzmi, które im przekazano mimo że  nic nie podpisali.  Dostają pieniądze w ramach nieistniejącego  kontraktu, zwracają je i tak w kółko. Rodziny twierdzą, że nastolatki nie są przygotowane  fizycznie,  psychicznie ani moralnie do walki. Oczywiście nie są.  Ale czy to ma dla władz jakieś znaczenie?

Aleja Bohaterów (portal 74.ru) ; Jak oszukać poborowych ; Pomóżcie!

Komentarze