Dłuższemu życiu, jak wiadomo, bardziej niż lekarze sprzyja unikanie alkoholu. Polska pani minister Leszczyna zaczęła więc pracę w resorcie zdrowia od ustawy nt. ograniczeń jego sprzedaży. W Rosji zakaz sprzedaży nocnej alkoholu już obowiązuje w wielu rejonach, dlatego Georgij Filimonow, gubernator obwodu wołogskiego, wniósł do dumy radykalniejszy projekt. Jego rejon zajmuje w Rosji 71 miejsce pod względem trzeźwości, a liczba alkoholików ostatnio jeszcze wzrosła tam o 30% . Gubenator chciał więc ograniczyć sprzedaż alkoholu w dniach powszednich, do dwóch godzin (między 12 a 14-stą). Przypominamy, za Gorbaczowa (w latach 1985-88) obowiązywał przez jakiś czas tzw. suchyj zakon, tzn. alkohol sprzedawano tylko przez godzinę. W efekcie dochody ze sprzedaży zmalały o 25%, wyrąbano setki winnic, wykupiono cały cukier itp. Duma odrzuciła więc teraz stanowczo pomysł Filimonowa. Posłowie z alkoholizmem chcą walczyć "powoli, akuratnie i przemyślanie". Jeżeli lokalna administracja zatwierdzi, projekt Filimonowa od marca będzie jednak realizowany w jego rejonie. W każdym razie, przy okazji okazało się, że w barku na terenie dumy można się bez ograniczeń wzmocnić koniakiem, szampanem, whisky, wódką itp.
Również zgodne są panie w zakresie finansów -- szefowa banku centralnego Rosji - Elwira Nabiulina i polska minister -Paulina Hennig Kloska. Uważają, że inflacja spadnie a klimat się poprawi, jeżeli ludzie będą mniej kupować i produkować. Pani Elwira wytłumaczyła Rosjanom, że podwyżka stóp referencyjnych do 21% obniży wprawdzie inflację, lecz z wielu projektów będzie trzeba zrezygnować, bo okres jest trudny. Ludzie będą odkładać, coraz bardziej puste pieniądze zamiast wydawać na mniej konieczne do życia towary i usługi. Z kolei nasza pani Paulina sugeruje, że kolejne pokolenie da się uratować, jeżeli obecne dzieci pochodzą w za małych lub łatanych kurtkach i butach.
![]() |
Sklep z wódką za Gorbaczowa |
W Rosji jak i u nas roi się od tematów zastępczych. Jakoś trudno uwierzyć, że problemem narodowym wymagającym zmiany ustawodawstwa, dyskusji narodowej, obrad sejmu i groźnych apeli marszałka/ premiera są u nich dzieciaki poprzebierane za kotki lub u nas tubki z alkoholem przypominające opakowania soków.
W Rosji wiadomo - wojny ponoć nie ma, ale przestawiamy gospodarkę na tryby wojenne, produkujemy czołgi i amunicję. A u nas?
Komentarze
Prześlij komentarz