Nie tak dawno (w blogu o tym 11 grudnia 2015 „Zwierzaki coraz sprytniejsze”) media narzekały, że w Moskwie jenoty się rozbrykały: nauczyły się kraść i demolować komórki gościom w ZOO, a jak dostały się do urzędu – wszystkie komputery i drukarki rozkręciły na śrubki. A teraz znów sympatyczny zwierzaczek został moskiewskim bohaterem, tym razem -- pozytywnym. Jenot wabi się Łakszi i został ofiarowany w podarunku sprzedawczyni sklepu z damską odzieżą -- Wiktorii. Ponieważ samotność w domu i jenot (i dom) znosili nie najlepiej, panienka brała go ze sobą do pracy, gdzie czuł się gospodarzem. I choć, zważywszy rozmiar zwierzaczka, wydaje się to nieprawdopodobne, okazało się, że to on a nie zatrudniona ochrona, alarmy itp. ochronił sklep przed grabieżą. Niezidentyfikowany mężczyzna w kapturze grożąc Wiktorii rozwaleniem głowy młotkiem zażądał oddania kasy - zdjęcie z kamery nadzoru obok. W tym momencie Łaksza objął jego...