
Pomnik początkowo lokalizowano koło teatru młodzieży ale (niezbyt liczne) pikiety mieszkańców i protesty prasowe skłoniły władze do zmiany lokalizacji (komentarze nt. morderców dzieci) -- monument zainstalowano na nabrzeżu Oki, w pobliżu odnowionej cerkwi. Uzasadniając swoją decyzję gubernator podkreślił, że pod władzą Iwana Groźnego rozszerzyło się terytorium Rosji, „po raz pierwszy dobitnie określono jej geopolityczne interesy” i "wdrożono skuteczną technikę zarządzania mocarstwem”. Dla władania wielkim państwem typowy jest „pewien autorytarny reżym, efektywny w sytuacji zarządzania tak dużym krajem”. Czarny pijar cara gubernator uznał za dzieło wrogów Rosji, choć przy ocenie działań Iwana Groźnego to już się nieco pogubił – liczbę ofiar zmniejszył do 4 tys. dorosłych bojarów, o wyrafinowanych torturach nie wspomniał, śmierć syna uznał za naturalną chorobę, winę cara ograniczając do późnej pomocy lekarskiej, w dodatku wysłał carewicza do Petersburga, zbudowanego 119 lat po śmierci Iwana Groźnego. Przypominając ofiary nocy św. Bartłomieja zapomniał dodać, że król francuski stanął po jednej ze stron już walczących ze sobą ludzi. Tak więc zalety „efektywnego umiarkowanego autorytatywnego reżymu” w stylu Iwana Groźnego okazują się eks-pułkownikowi i komunistycznemu działaczowi zdecydowanie bliższe i lepiej znane od wiedzy historycznej, mocno dostosowywanej do polityki obecnej władzy, a cel uświęca środki. Podsumujmy: mianowany przez Putina na stanowisko gubernatora były dowódca i wysoki urzędnik państwowy, a następnie deputowany z ramienia partii komunistycznej Petersburga, zaprzyjaźniony z kręgami oligarchii przekonuje nas do czczenia pomnikami rządów Iwana Groźnego ze względu na jego politykę wielkomocarstwową, autorytarny charakter rządów i technikę zarządzania mocarstwem, bagatelizując kwestie krwawej rozprawy z opozycją i mieszkańcami cywilnymi Nowogrodu. Doktor nauk politycznych Słatinow zauważa " że stawia się za wzór osoby, które wzmacniały państwo drogą masowych krwawych represji, i bada się reakcję społeczną. Należy więc spytać, czy czcząc Iwana Groźnego minięto granicę, której przekraczać nie wolno?
Komentarze
Prześlij komentarz