
Wiceprezydent prywatnego Łukoila, Leonid Fiedun tak podsumował sytuację „Rosyjskie firmy naftowe, w tym państwowe, które lobbowały za wyjściem z OPEC+ w najkoszmarniejszym śnie nie wyobrażały sobie, że cena spadnie do $25 i niżej. Demonstracyjne zerwanie umów, gdy w ekonomię światową uderzył koronowirus, oraz decyzje Arabii Saudyjskiej, aby zwiększyć wydobycie i obniżyć cenę wywołały w Rosji szok. Gdyby nie zerwano umowy, cena wynosiłaby ok. $50, gdy obecnie do kwietnia może spaść do $15-20. Takiego scenariusza nie rozpatrywano. Żadnych szacunków korzyści i strat [podjętych decyzji] nie było. W tej wojnie przegra Rijad i Moskwa, Wygra Waszyngton i Pekin. Z racji taniego paliwa dochody w USA wzrosną o 6%, a Europy, Chin i Indii o 2%. Cenę za ten geopolityczny manewr zapłacą Rosjanie”. Nie niepokoi się Kreml. Ponoć byli przygotowani na cenę $20 za baryłkę. Pieskow nam oznajmił, że Rosja ma dużą rezerwę, a sektor naftowy USA jest teraz w tragicznym (biedstwiennom) stanie. W każdym razie Aleksandr Dyntkin, szef Instytutu Gospodarki Międzynarodowej RAN zapewnił, iż Putin jest znany z tego, że jako silny człowiek nie ulega naciskom.
Redaktorka poświęconego finansom, a ściślej rządowym machinacjom finansowym, portalu Adskie Babki (Diabelskie Baby) wraz z kotem Griefem na portalu Blogi Echo Moskwy pilnująca obywatelskich finansów powątpiewa w oficjalną wersję moskiewskich decyzji. Jej zdaniem, poza chęcią dokopanie USA, musi być drugie dno tych pomysłów. Podejrzewa jakieś lewe machinacje Banku Centralnego, a także nie wykończenie gospodarcze USA lecz przeciwnie -- wsparcie Trumpa. Tania nafta i wzrost dochodów obywateli będą sprzyjać ponownemu wyborowi Trumpa, z którym Putinowi współpracuje się (mimo sankcji) lepiej niż z Demokratami.
Jeżeli tak – to w listopadzie Putin przeprosi się z OPEC+. Są i odwrotne interpretacje -- bankructwo firm ma uderzyć w Trumpa. Rzeczywiście dziwne, by tak wytrawni gracze jak Sieczyn i Putin kierowali się emocjami i marzeniami o pokonaniu gospodarczym Ameryki. Być może nie uwzględnili reakcji Arabii Saudyjskiej, muszą jednak mieć swoje wyliczenia dotyczące osobistych korzyści politycznych. W gruncie rzeczy walka o rynki i zyski toczy się teraz nie między Stanami a Rosją lecz między Rosją a Arabią Saudyjską i OPEC+. Arabia Saudyjska ma wiele sprzecznych interesów z Rosją, w końcu wspierającą wrogi jej Iran. A jeszcze niedawno, w październiku 2019 r., Putin ze świtą przybył do Rjadu, aby przypieczętować wieczną zgodę i zawrzeć dziesiątki umów gospodarczych. (Post: Rosja i Arabia Saudyjska – przełom w relacjach; 24.10.2019). Na znak zgody przywiózł iście królewski dar: przepięknego, unikalnego kamczackiego sokoła do polowań od średniowiecza darowanego przez władców Rosji królom jako symbol pokoju, porozumienia i stabilizacji stosunków. Pewne znaczenie ma też być może rywalizacja i niechęć osobista między Sieczynem a Mahommedem ibn Salmanem, następcą tronu Arabii Saudyskiej. Gdy Sieczyn kupił sobie jacht za $150 mln, Salman przebił go kupując za $600 mln, z kolei Sieczyn wybudował sobie pod Moskwa pałac za $350 mln, a Salman kupił we Francji dom za $300 mln.
Komentarze
Prześlij komentarz