



Seria z Putinem ma obrazować osobowość prezydenta „odpowiedzialność
spokój i charyzma wyrażone są ciepłą nutą imbiru, zaś opanowanie,
nieprzewidywalność i bystrość umysłu -- przez rozbudzającą ostrość papryczek
chili”. No i ta rozpalająca nuta carsko złotej wódki! A wszystko w klasie lux za odpowiednio wysoką cenę. Zważywszy żywiołową niechęć Putina do
Włodzimierza Il’icza i jego bolszewików, których uważa za zdrajców i sprzedawczyków Rosji,
zestawienie obu wodzów z caratem na dokładkę nie do końca jest spójne
ideologicznie. I jaki to "kontekst" godzi idee caratu Lenina i Putina?
Ostatnio w Omsku uszczęśliwiono dzieci pudełkami tychże drogich czekoladek z Putinem na pudełku zawierających carską złotą wódkę. Okazało się przy okazji, że cukierki z Leninem i Putinem są chętnie w Rosji kupowane, zachwycanie się caratem, Leninem i Putinem w ramach jednej mieszanki czekoladowej nikogo nie frustruje, a nuta Złotej Carskiej – godzi wszystkich. Ponoć wódka może być filtrowana przez substrat ze złotą nicią (wyprodukowano 500 butelek takowej z okazji święta celników), wątpliwe, czy jednak taką zawierają cukierki. Internauci zastanawiają się, czy wypada jeść Putina i wyrzucać jego portrety. Cicha opinia głosi, że połączenie smaków nie jest udane, czekoladki zaś zbyt tłuste, czyli znów: pozorny luksus -- niesmaczne cukierki za wysoką cenę – w otoczce ideologii. Powiedzmy szczerze, za czasów ZSRR czekoladki i perfumy też nie powalały jakością. Przez wyszukiwarkę Yandex można nawiązać kontakt z Dżi Si Golden Candles. To co, kupujemy przez Internet cukierki z Leninem, Putinem, czy z carem? I jakimi kogo częstujemy?
Ostatnio w Omsku uszczęśliwiono dzieci pudełkami tychże drogich czekoladek z Putinem na pudełku zawierających carską złotą wódkę. Okazało się przy okazji, że cukierki z Leninem i Putinem są chętnie w Rosji kupowane, zachwycanie się caratem, Leninem i Putinem w ramach jednej mieszanki czekoladowej nikogo nie frustruje, a nuta Złotej Carskiej – godzi wszystkich. Ponoć wódka może być filtrowana przez substrat ze złotą nicią (wyprodukowano 500 butelek takowej z okazji święta celników), wątpliwe, czy jednak taką zawierają cukierki. Internauci zastanawiają się, czy wypada jeść Putina i wyrzucać jego portrety. Cicha opinia głosi, że połączenie smaków nie jest udane, czekoladki zaś zbyt tłuste, czyli znów: pozorny luksus -- niesmaczne cukierki za wysoką cenę – w otoczce ideologii. Powiedzmy szczerze, za czasów ZSRR czekoladki i perfumy też nie powalały jakością. Przez wyszukiwarkę Yandex można nawiązać kontakt z Dżi Si Golden Candles. To co, kupujemy przez Internet cukierki z Leninem, Putinem, czy z carem? I jakimi kogo częstujemy?
Komentarze
Prześlij komentarz