Zdaje się, że albo dobre obyczaje dyplomatyczne zanikają, więc treść prywatnych rozmów prezydentów
trafia do mediów (a przynajmniej na portal Challenges i na łamy Le Monde) albo komuś zależy aby popsuć relacje Rosji z Francją. W każdym razie gazety podały o czym rozmawiano. Między innymi 7 listopada Putin prosił Macrona o pośrednictwo w sprawie współpracy przy produkcji szczepionki między placówkami Rosji a Instytutem Pasteura. Wg rosyjskich źródeł dyplomatycznych Rosja zobowiązała się do sprzedaży paru państwom 12,2 mld sztuk szczepionki SPUTNIK V, podczas gdy nie jest w stanie tyle jej wyprodukować. Szczepionkę zarekomendował już w sierpniu Putin, choć dotąd nie przeszła ostatniej fazy badań klinicznych. Równolegle syberyjskie Centrum Vektor opracowuje inną szczepionkę -- EpiWakKorona. Z kolei 14 listopada rozmowa między prezydentami zeszła na temat Nawalnego. Na wątpliwości Macrona dotyczące dostępności nowiczoka dla osób prywatnych, Putin odrzekł, że Nawalny symulował otrucie, mógł też z nieznanych przyczyn sam otruć się nowiczokiem, gdyż nowiczok ma prostszy skład niż powszechnie się uważa. W każdym razie przedstawiciel MSZ Francji obiecał przeprowadzić śledztwo w związku z przeciekiem do mediów (prawdziwej czy rzekomej) treści rozmów. Wg oficjalnej wersji strony rosyjskiej rzeczywiście prezydenci parokrotnie rozmawiali na tematy polityczne, m.in. w kwestii Górskiego Karabachu, przy czym rozmowy te inicjował Macron. W każdym razie wygląda, że ktoś przekazał Le Monde informację doprowadzającą kwestię otrucia Nawalnego do granic absurdu i jeszcze przypisał tę wypowiedź Putinowi. Możliwe, że Putin rzeczywiście coś takiego powiedział, ale już nie bardzo wiadomo po co? Zakpił sobie z rozmówcy?
Komentarze
Prześlij komentarz