Przejdź do głównej zawartości

Czarna niedziela w Rosji?

Dzisiaj możemy mówić o czarnej niedzieli w Rosji.   Szczątki zestrzelonej rakiety ukraińskiej spadły na plażę pełną ludzi. Cztery osoby zginęły 120 raniono.

Z kolei w Dagestanie zaszaleli muzułmańscy fundamentaliści.  Republika nastawiona jest niechętnie wobec Izraela,  o czym świadczy  ubiegłoroczny masowy  atak na samolot w Machaczkale, którym rzekomo mieli przybyć Żydzi. Związane z tym  aresztowania  jeszcze zaogniły sytuację.  Tym razem  uzbrojeni terroryści zaatakowali cerkwie i synagogi w w Derbencie i Machaczkale, w Derbencie synagogę spalono. Zamordowano popa i stróża   cerkiewnego. Zaatakowano też posterunek policji  w Machaczkale zabijając 15 osób i raniąc 46.   Jakiś czas  trwały walki uliczne. Nie mogą doliczyć się ofiar cywilnych (TASS podało "nieskolko").

 Dwaj zabici terroryści są (wg mediów) synami a jeden kuzynem Mahometa Omarowa  szefa rządowej partii - Jednej Rosji na rejon siergokałynski, sprawującego ten urząd od 2010 roku, z pełnomocnictwem do 2025 roku.  Gdy po Omarowa przyjechała policja jej auto ostrzelano raniąc policjanta.  Omarowa zabrano na przesłuchanie. Co z pozostałymi jego synami i kuzynami nie wiadomo (ma  8 dzeci). Sprzeczności tu sporo, bo "międzynarodowa organizacja terrorystyczna" jak określa się sprawców ataku, nijak się nie ma do urzędników patriotycznej Jednej Rosji. Szukanie "śladu ukraińskiego" też  mniej pasuje.  W każdym razie życiorys i opis zasług Omara usunięto ze strony www urzędu, a jego usunięto z partii.  Ale co się dziwić sprzecznościom, skoro zaatakowana cerkiew mieściła się przy ulicy zwalczającego religię Lenina i nikomu to nie wadziło.

Władze czasowo (do rana)  ogłosiły stan wojenny nie tylko w Dagestanie, ale też w obwodzie moskiewskim i woroneżskim. Zezwolono na rewizje i śledzenie korespondencji bez nakazu sądów, postawiono  w stan gotowości służby policyjne.    Sześciu  bojowników zastrzelono, trwa obława na pozostałych. Kadyrow  opublikował komunikat potępiający zamach.  Sytuacja zaniepokoi  pewnie nie tylko Rosjan, ale też miejscowych Żydów i Izrael oraz na nowo rozpali wzajemne animozje. Szef regionu - niejaki Mielikow ostrzegł przed próbą destabilizacji regionu przez zastraszenie ludności. Z kolei Pieskowa oburza brak  potępienia akcji przez "nieprzyjazne państwa".  Wyrazy współczucia przesłali tylko przedstawiciele republik kaukaskich i Armenii. Putin podobno śledzi rozwój sytuacji,ale nie zabierze publicznie głosu..

 Jakby tego było mało w czasie pielgrzymki do Mekki z upału i braku wody zmarło 7 Rosjan, a w poniedziałek w pożarze podmoskiewskiego instytutu zginęło kolejne 7 osób.

Komentarze