Przejdź do głównej zawartości

Czym Rosja wojuje i gasi pożary na okrętach wojennych?


Opisywaliśmy swego czasu jak Petersburg witał po remoncie Aurorę.   W końcu stanęła jako okręt-bohater przy nabrzeżu i oczywiście zapewniono jej ochronę przeciwpożarową. I nikt nie przypuszczał, że owa ochrona będzie problemem.  Wprawdzie Aurora raczej nie podejmie walki z wrogami Rosji, nie mniej formalnie jest okrętem wojennym i rozliczana jest ze stosowania standardów wojskowych, przynajmniej w zakresie pożarnictwa.  I tu do gry wchodzi „wodna mgła” a ściślej system Atłas-Akwa  produkowany  przez firmę BFK-Projekt . Ten produkt, składający się ze specjalnych pomp, rur, kranów i zaworów, rozpylaczy   itp.   ma w ciągu minuty, pod ciśnieniem wytworzyć mgłę   gaszącą pożar, ochładzającą  powietrze i niwelującą zadymieni . Fabryka się chwaliła nadzwyczajnym sukcesem Atłas-Akwa i  zbierała kolejne zamówienia od stoczni  budujących jednostki dla floty wojennej. 
Aurora po remoncie


  Aż w kwietniu 2017 r. Akademia Służby Przeciwpożarowej MCzS  w Moskwie przysłała  ekspertów do zbadania owej „wodnej mgły” i  stwierdziła niejasne pochodzenie części urządzeń (wyskrobano napisy, że z  krajów NATO),  rury rdzewiejące na łączach, oraz zraszacze  skierowane w różne strony.  Zalecono wymianę pomp, rur, zraszaczy i armatury, a co do reszty urządzeń -- testy i zakup   w innej firmie  (zalecono NPP Wotum).  Po czym  rzecz trafiła do prokuratury a stamtąd do z-cy Szojgu –  Rusłana Calikowa i do Głównego Komitetu WMF. Padło oskarżenie o korupcję w wielkim wymiarze  i grupie przestępczej.  Zaczęto szukać  partnerów i podwykonawców  BFK-Projekt. Wtedy  Flota  sprowadziła swoich ekspertów i  Ci wydali werdykt  dokładnie przeciwny – Atłas-Akwa  świetnie działa, rury nie są zardzewiałe, ale specjalnie pomalowane,  tabliczek nikt nie usuwał, a zraszacze na okrętach muszą być  krzywe, bo statek na wodzie się huśta.  Drobne usterki należy naprawić i tyle. Tymczasem w grudniu 2017 r.  uruchomiono proces karny przeciw BFK-Projekt  powołując się na ekspertów Akademii MCzS i lekceważąc ekspertyzę WFM. Stocznie, które wybrały Atłas-Akwa (21 przypadków) mają się tłumaczyć z wyboru,  a prokuratura szuka wykonawców komponentów i czepia się głównego konstruktora Antona Seljutina o żone Estonkę (z kraju agresywnego NATO).  Rzecz w tym (jak pisze Julia Nikitina z Fontanki) że  obie konkurujące firmy wywodzą się  z estońskiej ŁTCh –Bass (do 2015 – filii fińskiej LTH-Bass Finland 04, produkującej system przeciwpożarowy  HI-FOGG  autorstwa fińsko-amerykańskiej korporacji Maroff). Dyrektorem ŁTCh-Bass był Anton Seljutin po czym zastąpił go obecny dyrektor Wotum -- Igor Gubin.  Ówże Seljutin opracował   system Atłas-Akwa  i zastrzegł jego znak towarowy dla BFK-Projekt.   Wotum mianowało się kontynuatorem prawnym ŁTCh-Bass. 
 Podsumowując – rzecz ładnie obrazuje realia wojskowej techniki rosyjskiej.  Na telebimach Putina  świat został gdzieś tak wieki  świetlne w tyle,  coraz wymyślniejsze rakiety czekają na chrzest, a nazwane straszą   kontynent zagładą.  
 A w realu obie firmy produkujące istotny składnik gotowości bojowej okrętów WFM jakim jest system przeciwpożarowy  korzystają  niezbyt legalnie z komponentów zachodnich (lub na nich wzorowanych) i  wynajmują ekspertów w celu zniszczenia konkurenta i zagarnięcia zamówień.  No to czym wojuje Rosja? Okrętami  (w budowie!) z systemem Atłas-Akwa lub podobnymi  (na częściach z USA i Europy) czy super rakietami Sarmat, Kindżał etc.?  I ta ich technologia najnowsza czy   post amerykańska?                                              

Komentarze