Przejdź do głównej zawartości

Niebezpieczne związki służb specjalnych



Siergiej Michajłow
Sąd wojskowy  ogłosił dziś wyrok na Siergieja Michajłowa,  szefa  wydziału działań operacyjnych  CIB (Centrum Bezpieczeństwa Informacji) FSB, pułkownika rezerwy oraz Rusłana Stojanowa, pracownika Laboratorium Kasperskiego. Zostali oskarżeni o zdradę ojczyzny, Michajłow został zdegradowany a obaj skazani odpowiednio na 22 i 14 lat więzienia. Proces toczył się od  grudnia 2016 r., mignęło nam swego czasu obwinienie Michajłowa o współpracę z grupą hakerów Szałtaj-Bołtaj. Obecne oskarżenie nie wygląda na specjalnie spójne – zarzuca się obu oficerom sprzedaż wywiadowi USA  za $10 mln danych operacyjnych dotyczących  sposobów i metod prowadzenia śledztwa w sprawie Pawła Wróblewskiego, właściciela firmy ChronoPay. Ów Wróblewski zablokował  Assist,  konkurencyjny wobec jego firmy  system płatności za bilety Aerofłotu,  w wyniku czego pasażerowie nie mogli  dokonywać wpłat. Zeznawał  wówczas przeciw niemu, skonfliktowany z nim prywatnie Michajłow, doprowadzając w 2013 r. do skazania  Wróblewskiego na 2 lata (odsiedział rok).  Nasuwa się pytanie, co Amerykę obchodzi rosyjskie wewnętrzne śledztwo w sprawie wyłącznie  kryminalnej, tzn.  dlaczego ujawnienie  sposobu  działania  rosyjskiego przestępcy finansowego  warte jest dla ministerstwa obrony  USA aż $10  mln?   Zgodnie z oskarżeniem  Michajłow miał przekazać przez Dokuczajewa i Fomczenkowa  Stojanowowi 2 dyski z tajną informacją na temat śledztwa przeciw Wróblewskiemu, a ten  na konferencji w Nowym Jorku miał  je dać  Kimberley Zenc, analitykowi ds. bezpieczeństwa z iDefense Intelligence, powiązanej z ministerstwem obrony USA.
Paweł Wróblewski
Najciekawszą postacią jest tu  zastępca Michajłowa – młody (34 lata) major  Dmitrij Dokuczajew,  funkcjonujący pod ksywą „Forb”, redaktor rubryki „włamania” w piśmie Haker. Do 2000 r. skutecznie zajmował się kradzieżą z kont bankowych, ale po wpadce od więzienia wolał  karierę w FSB.  Fachowości nie można mu odmówić – wiąże się go z włamaniami do poczty notabli i biznesmenów grupy Szałtaja-Bołtaja,  zablokowaniem owych  płatności  Assist,  w USA  zdobył sławę jednego z najlepszych światowych hakerów  za włamanie się w 2014 r.  do kont 500 mln klientów Yahoo!  Zamieszany w sprawę Michajłowa (i włamania) przedsiębiorca Gieorgij Fomczenkow  prowadzi biznes internetowy –  usługi płatności, serwisy pornograficzne, sprzedaż farmaceutyków. Ta para  czeka dopiero na proces.
Dokuczajew (z lewej)
 Portal The Bell sugeruje, że tak naprawdę chodzi o przekazanie USA informacji dotyczącej  włamania się  Rosjan  do serwerów amerykańskiej partii demokratycznej.  Zgodnie z raportem FBI ataki na serwery  DNC przeprowadziło GRU w marcu 2016 r. , jednak badająca sprawę dokładniej  firma Crowstrike w swoim raporcie  wykazała, że były 2 niezależne od siebie ataki -- przeprowadzony przez FSB w 2015 przez grupę hakerów Cozy Bear i grupę  hakerów GRU Fancy Bear – w marcu 2016. Michajłow kiedyś ocenił „GRU włamuje się szybko, topornie, prymitywnie, zostawiając czytelne  ślady.”  I rzeczywiście  atak FSB odkryto znacznie później.
Michajłowa aresztowano po  ataku GRU i ogłoszeniu sankcji przez USA. Ma on opinię  pracoholika  ostro walczącego z przeciwnikami różnymi metodami w dodatku choć żyje na  stosunkowo wysokim poziomie   nie znaleziono  śladu tych $10 mln.
 Powodem aresztowania Michajłowa  nie musiała być zdrada. Na kogoś trzeba zrzucić błędy,  FSB konkurowało  z GRU o sławę i fundusze, w dodatku w samym FSB powstała struktura dublująca zadania CIB, zaś  Wróblewski w jeszcze w  2010 r. zlecił pracownikowi wywiadu (SWR) Dmitrijowi Burychowi znalezienie kompromatu na skonfliktowanego z nim  Michajłowa. Burych szukając obciążeń skupił się  na  kontaktach ze Amerykanami, nieodzownych   przy tropieniu międzynarodowych przestępstw komputerowych. Materiały z 2010 r., więc sprzed dekady są teraz podstawą oskarżenia. Możliwa jest też zemsta ośmieszonych i ograbionych przez grupę Szałtaj-Bołtaj polityków, urzędników i biznesmenów. Wszystko wskazuje, że wynajęty przez tę grupę zespół hakerów, to działający pod opieką Michajłowa  Dokuczajew i jego kumple.  Julia Łatynina z Nowej Gaziety sugerowała, że również oni jako Cosy Bear niezauważenie włamali się w 2015 r.  na serwery demokratów.  [zob. też nasze posty z 2017 r. -- Wojskowi poczucia humoru nie mają -- czyli Szałtaj-Bołtaj i Szojgu (7.02); Każdemu jego Sowa i Przyjaciele (9.02); ; Szałtaj-Bołtaj czyli Wikileaks po rosyjsku (18.03); Szałtaj-Bołtaj czyli walka buldogów pod dywanem (20.03) Kup pan tajemnice, czyli Szałtaj-Bołtaj cd. (9.07); Między nami hakerami, FSB i władzą (19.07)].
. W każdym razie wydaje się dość oczywiste, że w tej  sprawie   nie chodzi o „metody i sposoby” włamania się przez ludzi Wróblewskiego  na serwery konkurencyjnego  Assist, ale o ujawnienie udziału FSB i GRU we włamaniach na serwery DNC i hakerskie działanie grupy.  Inna sprawa, że nie wykluczone, iż żadnego przecieku i przekupstwa nie było, a oskarżeni padli ofiarą konkurencji służb i zemsty Szojgu. W każdym razie Dokuczajew stwierdził, że w USA czeka go 60-100 lat więzienia, więc spokojnie czeka na  swój proces w Rosji, gdzie mu dadzą pewnie 10 lat. 
                                                   --     

Komentarze

Prześlij komentarz