Od 15 do 17 maja trwa wizyta Putina w Chinach. W czasie dwu i pół godzinnej przemowy powitalnej prezydent Rosji omówił osiągnięcia i świetlane perspektywy współpracy obu państw. Obrót handlowy między oba krajami wzrósł o jedną czwartą i sięga $227 mld, Rosja wysunęła się na 4 miejsce wśród partnerów handlowych Chin. Znacząco wzrosła dostawa rosyjskich płodów rolnych (zwłaszcza topinamburu) i wieprzowiny i jej podrobów. Rozliczenia w walutach narodowych sięgają 90%. Już 40 firm przemysłu samochodowego pracuje w Rosji i oczekiwane są kolejne inwestycje. Współpraca i wspólne inwestycje oraz wymiana handlowa mają wzrosnąć we wszystkich dziedzinach, ruszy budowa nowych linii kolejowych i dróg, liczba turystów chińskich ma osiągnąć 2 miliony, w kinach pojawią się chińskie filmy itd. A wszystko to w opozycji do Zachodu i dla osiągnięcia stabilności politycznej w regionie. Podpisano 12 umów z Chinami (o 6 mniej niż Francja i Węgry), otworzono obchody roku rosyjskiego w Chinach. Nie wyjaśniono jednak stanowiska w kwestii zakończenia wojny z Ukrainą i odmowy przyjmowania przez banki chińskie pieniędzy za niektóre transakcje. O tym podyskutują w kuluarach.
Putinowi towarzyszą najważniejsze osobistości w kraju, a więc Biełousow z Szojgu, Ławrow, wszyscy wicepremierzy, Tatiana Golikowa, szefowa banku centralnego - Elwira Nabiullina i dyrektor Rosatomu oraz wiele innych postaci. Lud rosyjski dowiedział się czym uraczono gości na uroczystym obiedzie (m.in. kaczką po pekińsku i pielmieniami z krabem oraz alkoholami i lodami) oraz kto się cieszy zaufaniem prezydenta, a kto jakby mniej. Orkiestra grała Sinij płatoczek i pieśni o Wołdze. Czy jednak Putin nie przesadził zabierając ze sobą tyle osób?
Według badań VCIOM 72% badanych Rosjan wzrost powiązań z Chinami ocenia pozytywnie; 7% - negatywnie. Te 72% reprezentowało teraz Rosję w Chinach, zaś pozostałe 7% usytuowało się wyraźnie wśród czytelników Fontanki, bo ich zachwyt postawą Putina okazał się mocno umiarkowany. Otóż Putin w ferworze przemowy nie zostawił dość czasu dla tłumacza, bowiem, jak stwierdził, w Chinach czuje się jak u siebie w domu. Przytoczył też pieśń głoszącą, że Chińczyk i Rosjanin zawsze są i będą braćmi na wieki. Zresztą Xi Jinping też nie szczędził słów o wiecznym dobrosąsiedztwie. Wierzy, że wkrótce wszędzie zapanuje rosyjska praworządność i chińska harmonia. (Może nie?)
Złośliwi Internauci przypomnieli deklaratywnie wieczną przyjaźń stalinowskiej Rosji z hitlerowskimi Niemcami. Komentowali też: - Niedawno braćmi byli nam Ukraińcy, a Chińczycy jakby mniej bliscy!; - Skoro Putin czuje się w Chinach jak w domu, może tam i pozostanie?; - Czekamy, aż Xi Jinping w rewanżu powie iż w Moskwie czuje się jak u siebie w domu!; - Sporne wyspy na Amurze do niedawna były podzielone, teraz pewnie stopniowo zostaną chińskie, a może i do Uralu dojdą?; - Chińczycy nie powinni narzekać - wojna wzmacnia zależność Rosji od państwa środka.
A nas ciekawi reakcja Putina, gdyby to Xi Jiinping zadeklarował, że czuje się w Moskwie jak w domu. A pomyśleć, że mapa Wasi Łożkina odwzorowująca myślenie prostego ludu rosyjskiego, określa Chiny jako "kosogłazyje obiezjany" czyli "skośnookie małpy"!
Tekst z Niezawisimoj gaziety; następny na portalu NG; Internauci Fontanki - komentarze
Komentarze
Prześlij komentarz