
Zbliżający się wrzesień
media
w Rosji jak wszędzie witają
nawrotem tematyki szkolnej. Putin zmienił ministra oświaty. Poprzedni – Dmitrij
Liwanow --
został jego doradcą ds.
handlu z Ukrainą. Ponoć
skonfliktował się
z Akademią Nauk.
Nowy
to po raz pierwszy
kobieta
–
Olga Wasiliewa.
Jak w innych krajach
jednym z
tematów
podjętych przez nową minister na forum publicznym i w rozmowie z premierem
jest ogólnokrajowy test. I jak wszędzie
sprzeczności
z nim związanych nie da się pogodzić. Jednolity dla całego kraju test
ma
znaczenie
ideowe – dzieci
mogą wybierać dowolne uczelnie, więc
te
z dalekiej prowincji
mają takie same szanse jak moskiewskie,
ma też chronić przed korupcją.
W
gruncie rzeczy jest też
wyrazem braku
zaufania do obiektywizmu pedagogów i niszczy ich autorytet.
Każdy test
promuje przeciętność, gubi rozwiązania nietypowe,
przez dwa lata nauczyciele koncentrują się
głównie
na
przygotowaniu do niego.
Pani minister oczywiście chce „doskonalić”
sam
egzamin .
Jak jednak przekonać pedagogów by nie uczyli pod
testy skoro owe testy decydują o szansach wychowanków?
Ma być mniej biurokracji
( 80% tego co piszą nauczyciele nie ma związku
z wykładanym przedmiotem), mniej kontroli z kuratorium, ujednolicone zarobki i wymiar zajęć oraz – podwyżki płac.
Rząd obiecał liczne nowe szkoły i 1800 nowych
autobusów oraz – bezpłatne podręczniki, czyli jak zawsze we wrześniu. Natomiast
w realu
bywają problemy.
Ich przykładem jest Krasnodar.
W jednej ze szkół
w 11 salach
na 2 zmiany będzie działać 19 klas pierwszych,
po 30 dzieci w każdej. Nawet jak na Rosję to rekord.
Budowa szkół się opóźnia – do starego budynku
dobudowano
więc pawilony.
Hala gimnastyczna liczy 60 m kw., jest
biblioteka, stołówka... i tyle.
Szkoła jest dumna z ...poręczy ułatwiających maluchom pokonywanie schodów. Dzieci od pierwszej chwili muszą umieć liczyć do 11, a właściwie znać 11 liter, bo klasy oznaczane są literami, aby znaleźć swoja klasę.
Likwidacje wielozmianowego nauczania pierwszych
klas przewidziano w Rosji na 2025 r.
Dobrze, że tym razem z ust Miedwiediewa nie padło „prosto
dienieg niet”, wręcz przeciwnie – rząd ma sypnąć groszem.
Komentarze
Prześlij komentarz