Jak wieszczą Rosjanie, i nie tylko, popularność pokemonów
spada, ale powoli, przy czym co kraj to obyczaj. W stolicy
Tajwanu Tajpej ruch uliczny zablokował tłum
poszukiwaczy rzadkiego pokemona Snorlaksa (zdjęcie obok). Aby nie było, że USA gorsze w Nowym Jorku tysiące ludzi w Central Parku
szukało vaporeona. W Tajlandii 50-cio osobowy oddział policji wyposażono w
komórki w celu fotografowania osób popełniających wykroczenia drogowe w czasie łapania
pokemonów. W Bangkoku
zaczęto od łapania łowców pokemonów biegających po 10 głównych jezdniach.
Kary grożą graczom prowadzącym samochód, przechodzącym na czerwonym
świetle lub w miejscach niedozwolonych.
W Rosji
nawet z łowienia pokemonów można zrobić niesmaczną aferę w stylu Pussy
Riot. Jakiś idiota, zresztą o polskim nazwisku Sokołowski, ale już na
szczęście niepolskim imieniu Rusłan, postanowił
zostać gwiazdą portali społecznościowych, na których jak się okazało nie brak ludzi o podobnej
mentalności.
Ubiegłej niedzieli wszedł do cerkwi w Jekaterynburgu w celu szukania pokemonów. Biegał po świątyni szukając pokemonów i fotografując owe
poszukiwania przy czym „niecenzurno
rugałsja” (klął głośno używając
niecenzuralnego słownictwa) i nie krępował się w obrażaniu osób wierzących. A
wszystko po to, by zostać bohaterem sieci
jako ofiara ciemnogrodu tzn.
wyznawców prawosławia. Co
ciekawe, spotkał się z pozytywnym
odzewem części internautów i przez godzinę na jego
konto spłynęło 50 tys. rubli na adwokata. Sokołowski
deklaruje, że chciał sprawdzić, czy jego zachowanie zostanie sądownie ukarane.
Jako ateista uważa, że ma prawo obrażać wierzących, a państwo powinno go
chronić. W każdym razie młoda gwiazda sieci
zdobyła ogromną popularność, co
nie najlepiej świadczy o kulturze jego fanów. Gdy wspomniał jednak o
możliwości szukania pokemonów w meczecie
zgłosiło się tyle muzułmanów wyrażających tzw. „groźby karalne”, że wycofał się szybko z
pomysłu. W sądzie sprawa jest w toku. Na razie młody
człowiek tyle zyskał, że psychologowie
stwierdzili, że do poboru się nie nadaje.
Komentarze
Prześlij komentarz