Zacytuję znany kawał
żydowski: „Pan mówił, że materiału nie starczy na garnitur dla mnie, a mojemu
krawcowi jeszcze zostało go na ubranko dla synka” – „Tak, ale ja mam bliźniaki”.
I jak tego żartu nie odnieść do budowanego od 2010 r. kosmodromu „Vostocznyj”?
Po inspekcji Putina, wątpiącego w jakość wykonania i wydającego o
budowniczych opinię „to już są sprawy
karne”, do Obwodu Amurskiego, celem zbadania sprawy, znalezienia i ukarania winnych wysłano szefa
kremlowskiej administracji – Siergieja Iwanowa. Ten bez trudności odkrył, że w
niewytłumaczalny sposób znikło ponad 5
miliardów rubli. Wniesiono do prokuratury 20 wniosków o sprawy karne, głównie przeciw członkom dyrekcji odpowiedzialnego
za inwestycję „Dalspecstroju”, i jak
obiecał Putin, robotnikom wypłacono zaległe pensje z budżetu federalnego. I tyle. Z tymi „sprawami karnymi” sprawa nie
jest prosta. Trzeba udowodnić, że osoby odpowiedzialne za inwestycję wykazały
się niegospodarnością lub złą wolą. A to wcale nie jest łatwe. Mechanizm
przekrętu opisany przez Iwanowa jakbyśmy skądś znali. Cała dotację rządową otrzymał „Dalspecstroj”, po czym przekazywał pieniądze wykonawcom,
podwykonawcom i firmom dostarczającym potrzebne surowce, a ci nie wywiązywali
się (z różnych powodów) ze swoich zobowiązań lub nie płacili robotnikom i ogłaszali
bankructwo. „Dalspecstroj” zresztą też
nie płacił robotnikom. Przy okazji wybudowano w Chabarowsku komercyjne osiedle
apartamentowców… Iwanow bezradnie załamał ręce. Na pomoc wezwano samego wicepremiera Dymitra Rogozina, który obiecał odzyskać część pieniędzy
wydanych na „garniturki dla bliźniaków”, czyli inaczej osiedle komercyjne w
Chabarowsku. Sprzeda? Wynajmie? Zobaczymy.
W każdym razie, jak stwierdzono w
Wiestiach, Putin może spać spokojnie, bo
na wiosnę robotę wszyscy na pewno skończą
i jakość wykonania będzie doskonała. Ja
tam bym na jego miejscu stwierdziła „Boże, z kim i gdzie ja muszę pracować”.
Komentarze
Prześlij komentarz