Przejdź do głównej zawartości

Egzotyczni (i nieproszeni) goście Finów

W swoim podsumowaniu  wydarzeń tygodnia Andrej Konstantinow nie krył oburzenia na "rybojadów", czyli Finów, za zamknięcie  czterech przejść na granicy z Rosją. Drażnienie  Rosji, jego zdaniem, doprowadzić może do wojny a następnie  nieuniknionej  klęski i  aneksji Finlandii.

 Z  analiz i reportaży  Fontanki  wyłania się jednak obraz bardziej złożony. Po okresie bierności, rosyjskie FSB i służby graniczne  zabrały się za przegląd wiz imigrantów z Afryki, Syrii, Iraku, Iranu etc. W sytuacji ich braku lub przeterminowania uchodźców aresztuje się, nakłada się na nich  kary i deportuje się do ich kraju pochodzenia. W Karelii  rosyjska policja zatrzymała 150 takich "turystów".  Gubernator obwodu murmańskiego, Andriej Czilis, przerażony jest potokiem zmarzniętych  egzotycznych  gości.  Na przejściu granicznym w Salla przy minus 20 stopniach czeka ich ponad  300. 

 Goście na ogół znają tylko własny język, nie mają pojęcia gdzie leży Rosja i Finlandia, chcą jechać do mitycznej  Europy ze względu na wysoki standard życia.  Poinformowano ich na czatach, że to proste i bezpieczne.W razie odmowy azylu w Finlandii należy składać apelację, potem kolejną, a w ciągu roku czekania na wynik  można coś wykombinować.

W obwodzie Murmańska
 Kto ich wysyła? W sieciach społecznościowych roi się od ofert.  Niekoniecznie są to Rosjanie. Mafia (lub indywidualni przemytnicy) z różnych krajów organizują legalne wizy turystyczne z przelotem do Mińska lub Moskwy, na zaproszenie lub pobyt w hotelu. Stamtąd bilety do Petersburga -  koszt od 2 do 5 tys USD od osoby, następnie  dojazd autem nad granicę i rowerem do punktu odpraw.   Gdy zamknięto  bliskie punkty graniczne,   sprawa się skomplikowała. Do Salla z Petersburga daleko, rosyjska policja kontroluje samochody, przewoźnicy często  zostawiają  imigrantów 10 do 30 km od przejścia granicznego. Za ten ostatni odcinek trzeba było zresztą  teraz  dodatkowo zapłacić kilkaset euro od osoby.  Od piątku ma być czynne tylko jedno przejście w Raja-Jooseppi 250 km od Murmańska. O wiele więcej egzotycznych turystów przybywa do Mińska i  potem znika  z ewidencji niż znajduje się na przejściach, co wskazuje na nielegalne przekraczanie granicy. Będzie im teraz trudniej..

Czy więc Rosja rzeczywiście nie współpracuje z mafią i przemytnikami i zwalcza nielegalne praktyki?  Teoretycznie przestrzega  ona prawa:  kontroluje teren nadgraniczny, osoby z nieważną wizą (turystyczna najwyżej na 30 dni)  są karane administracyjnie i wydalane z kraju. Poza tym zmuszając państwa bałtyckie do uszczelniania granic też traci - uderza w interesy swego własnego pogranicza, handlu, no i z czasem  nadmiar egzotycznych gości może wymknąć się spod kontroli. Nie mniej nie wydaje się nam możliwe, aby nie przynosiło to Rosjanom  zysków finansowych i politycznych. Na różnych etapach przerzutu  handlarze ludźmi opłacają się policji, kosztem imigrantów, miło jest zdezorganizować kraje NATO i narazić je na miliardowe koszty.  Co najmniej tolerują i ułatwiają napływ nieproszonych gości.

Art. z Fontanki

Art. z Fontanki 

                                                                                                                                                                                                                              
                                                                                


Komentarze