Jak bardzo odległa jest kultura zachodnioeuropejska od kultury naszych kaukaskich braci widać na przykładzie Czeczenii. W Europie bitwa tradycjonalistów „o klapsa” danego niegrzecznemu dziecku dawno została przez nich przegrana, a jeżeli nawet w Rosji praktyka jest daleka od europejskich wzorów – owe wzory nie budzą zastrzeżeń. Dlatego gdy w październiku b.r. rosyjski kanał telewizyjny Match TV pokazał dzieci stosujące mieszane sztuki walki z kolegami (mixed martial arts – mma) ku radości kibicujących ich walce dorosłych – w Rosji zawrzało.
Walczyli 3 synowie
Kadyrowa w wieku 8, 9 i 10 lat. Pokaz walki miał uczcić 40 urodziny wodza. Chłopcy brutalnie bili po głowie
i kopali swoich rówieśników, najstarszy znokautował kolegę tak, że z uszkodzoną wątrobą dziecko trafiło do
szpitala. Rzecznik Kremla Pieskow pod
wpływem protestów oburzonych rodaków skrytykował Kadyrowa, potępił go też
słynny rosyjski judoka Fiodor Jemilianienko .
Ten ostatni podkreślił, że w myśl międzynarodowego
prawa dzieci do lat 12 nie mogą uczestniczyć w tego typu walkach, a starsze
muszą być wyposażone w specjalne stroje, kaski, rękawice itp.
Krytykom odpowiedział marszałek parlamentu Czeczenii Mahomed Daudow -- "walka wręcz mężczyzn to dziedzictwo kulturowe Kaukazu, tu walki uwielbiają i kibicują im wszyscy!” I rzeczywiście, gdyby na Kaukazie nie były społecznie aprobowane brutalne walki nawet najmłodszych chłopców Kadyrow by ich nie organizował.
Krytykom odpowiedział marszałek parlamentu Czeczenii Mahomed Daudow -- "walka wręcz mężczyzn to dziedzictwo kulturowe Kaukazu, tu walki uwielbiają i kibicują im wszyscy!” I rzeczywiście, gdyby na Kaukazie nie były społecznie aprobowane brutalne walki nawet najmłodszych chłopców Kadyrow by ich nie organizował.


Parę dni po tych wydarzeniach media oznajmiły, że „nieznani sprawcy” pobili w Moskwie 15-nastoletnią córkę Jemielianienko tak, że wymagała hospitalizacji. Honor Czeczenów został pomszczony. Rosjanie usłyszeli zaś od Kadyrowa, że skoro w wojnach czeczeńskich zamordowali nieomal 14 tys. nie groźnych terrorystów a bezbronnych dzieci, to niech się teraz zamkną z "prawami dziecka". Kadyrow potępił napad na dziewczynkę. Jego deklaracje, że mężczyzna napadający na kobietę jest wart najgorszych kar mało kogo przekonują w zestawieniu z praktyką w Czeczenii. Jednak słusznie zauważył, że "w Moskwa jest naszpikowany kamerami każdy metr kwadratowy". Kadyrow to jednak enfant terrible Putina.
Komentarze
Prześlij komentarz