![]() |
Mitingi marcowe |
W maju ubiegłego roku krajem wstrząsnęło „dienieg niet” Miedwiediewa, podsumowujące brak odpowiedniej rewaloryzacji emerytur.
Środowisko opozycyjne wykorzystało w 2017 roku te nastroje nagłaśniając rewelacje Fundacji Nawalnego dotyczące ogromnego osobistego majątku premiera. W efekcie po internetowym filmiku "On wam nie Dimon" w marcu (ku zaskoczeniu władz) na ulicach całej Rosji pojawiła się młodzież szkolna i studenci z adresowanym do premiera hasłem „stop korupcji”. Coraz głośniej, nawet w Dumie, zaczęto mówić o dymisji premiera („Nie upilnowaliśmy Dmitrija Anatoljewicza, podsumował Putin). Władza trochę spanikowała: zaproponowano kolonie karne dla 14-latków i strzelanie do tłumu bez zwracania uwagi na ofiary – dorośli, starcy, dzieci i kobiety w ciąży – jak leci. Krajem wstrząsnęły też strajki tirowców. Zwiększenie o 25% opłat drogowych (Płaton) spowodowało parotygodniowy strajk ponad 10 tys. przewoźników w 60 rejonach Rosji. Udało się jednak w końcu zapanować nad sytuacją bez drastycznych ustaw. Nie mniej proces przykręcania śruby nabrał rozpędu. Marcowe wybory w Akademii Nauk, podczas których Putin kazał się wycofać wybranemu przewodniczącemu, a wyborców rozpędził, dobrze obrazowały niezależność nauki. Uderzono w kulturę likwidując Uniwersytet Europejski w Petersburgu, oraz aresztowano reżysera Sieriebrennikowa, wg niektórych historyków pośrednio -- w zwolenników Miedwiediewa
![]() |
Proces Uljukajewa |
Warto przypomnieć Kadyrowa i jego akcję zwalczania gejów i dbania o porządek, w ramach których rozstrzelano sporo osób, spalono domy ich rodzin i przyjaciół… Można jeszcze wspomnieć tajemnicze alarmy bombowe trwające od września do rocznicy rewolucji, które podobnie jak strajk tirowców dużo
![]() |
W Arktyce |
Nam najbardziej podobała się historia z Miedwiediewem. Podejrzewamy, że wrzutki kompromitujące premiera miały się jakoś do marcowych wyborów prezydenckich. Gdy jednak już nawet komuniści chcieli premiera rozliczać ogłoszono, że biedak ma ciężką grypę. Równocześnie poza mediami rządowymi można było się dowiedzieć, że Putin wezwał jego i Szojgu na Arktykę, a konkretnie na Wyspę Aleksandry. Tam sobie panowie porozmawiali w tysiącletniej jaskini lodowej, ponoć odpornej na podsłuchy, oczywiście na temat piękna przyrody. Wkrótce potem Duma uchwaliła, że finansami członków rządu i ich rodzin może się zajmować tylko wewnętrzna służba FSB. I tak na temat posiadłości, mieszkania w pałacyku, wyciętych stuletnich cedrów i włoskich winnic nikt więcej nie debatował, a premier na grudniowym zjeździe tak entuzjastycznie wynosił pod niebiosa zalety Putina, że aż go wkurzył.
Komentarze
Prześlij komentarz