Przejdź do głównej zawartości

Śmierć Stalina




Aleja władców Rosji
Historia wraca do nas w formie farsy…  najpierw ofiary Stalina – Wołogda, Kazachstan, łagry, śmierć bliskich, marsz na Berlin – następnie pokolenie  dorastające w oparach kultu jego i jego otoczenia, by z czasem śpiewać nielegalnie Towariszcz Stalin wy bolszoj uczionyj… i  przemycać Awtorchanowa Zagadkę śmierci Stalina. Tylko wyblakłe już do cna czcionki samizdatu przypominają nam wrażenia z tamtej lektury…
 W Rosji wszystko to brzmiało wielokrotnie mocniej!  Stalin i jego kumple stworzyli wszak  mocarstwo pokonując tysiącletnią Rzeszę! Jeżeli nawet masowo mordowano to w szlachetnym celu, wielkie czasy wymagały wielkich ofiar! Rosja i bolszewicy mieli wyzwolić Europę.
Historia  z czasem złagodziła tę narrację, ale nadal Stalin i jego rycerze okrągłego stołu byli z marmuru – czarnego lub białego ale zawszeć z marmuru. Ich popiersia  z brązu zdobią aleję władców.  
 Stąd dzisiejsza awantura z zakazem filmu Armanda Ianucciego  Śmierć Stalina. (Streszczenie filmu prezentuje Fontanka (odsyłacz). Zaczęło się parę lat temu czarno-białym komiksem Fabiena Nuriego i Robina Thierry’ego pod tymże tytułem.
Pomysł natchnął Armanda  Ianucciego do stworzenia filmu -- groteski politycznej, tragikomedii  obrazującej popłoch wśród elity  po śmierci dyktatora. Niedowierzanie, strach, ulga, walka o władzę i o przeżycie – z udziałem Malenkowa, Mołotowa, Berii, Chruszczowa, Żukowa i dzieci Stalina nabierają w nim nowego wymiaru.
Wszystkie te postaci i ich knowania  prezentuje się w ujęciu karykaturalnym, bardziej jako bohaterów komiksu niż historii. Śmieszność bohaterów i prymitywizm ich działań kontrastują z tragicznością sytuacji. Pół roku zdarzeń historycznych zamknięto w 4 dniach.
Film po raz pierwszy pokazano 19.09. 2017 r. w Toronto, następnie w W. Brytanii i Włoszech, zyskał też nagrodę krytyki filmowej w Turynie. Obecny na premierze światowej  dyrektor służby prasowej z ramienia Komunistycznej Partii RF – Aleksander Juszczenko  zapowiedział, że obraz  nigdy nie zostanie pokazany w Rosji, a jego kolega Siergiej Obuchow mówił o psychologicznej wojnie Zachodu z Rosją.  Dmitrij Pieskow w imieniu Kremla dyplomatycznie stwierdził, że filmu nie będzie oglądał a ocenę pozostawia ekspertom. No i z tymi ekspertami coś nie wyszło.  
Wiceminister kultury    i reprezentanci resortu nie dopatrzyli się niczego zdrożnego, kompania dystrybucyjna Wołga (ta od przygód  misia Paddingtona 2) kupiła film za ich zgodą zapowiedziała premierę na 25.01. 2018 (m.in.w 30 moskiewskich kinach) i rozpoczęła promocję, po czym równolegle  rozpoczęły się protesty społeczne w stylu niedawnej walki z Matyldą.
Rada Społeczna przy ministerstwie kultury pod przewodnictwem Jurija Poljakowa, z udziałem przedstawiciela Dumy Jeleny Drapieko i Nikity Michałkowa zdecydowała zakazać wyświetlania filmu w Rosji zarzucając mu brak dystansu do historii i jakichkolwiek wartości artystycznych. W efekcie sprawa stała się przedmiotem dywagacji wszystkich mediów światowych i gazet opozycyjnych.  Nie wykluczamy, że po takiej reklamie Putin zobaczy film i porównując zachowanie ówczesnej elity z zachowaniem obecnej --  nabierze przekonania, że jeżeli Rosja ma uniknąć powtórki z historii – on musi wygrać marcowe wybory. W końcu codziennie wertuje Kommersanta…

Komentarze