![]() |
Aleja władców Rosji |
W Rosji wszystko to brzmiało wielokrotnie mocniej! Stalin i jego kumple stworzyli wszak mocarstwo pokonując tysiącletnią Rzeszę! Jeżeli nawet masowo mordowano to w szlachetnym celu, wielkie czasy wymagały wielkich ofiar! Rosja i bolszewicy mieli wyzwolić Europę.
Historia z czasem złagodziła tę narrację, ale nadal Stalin i jego rycerze okrągłego stołu byli z marmuru – czarnego lub białego ale zawszeć z marmuru. Ich popiersia z brązu zdobią aleję władców.
Stąd dzisiejsza awantura z zakazem filmu Armanda Ianucciego Śmierć Stalina. (Streszczenie filmu prezentuje Fontanka (odsyłacz). Zaczęło się parę lat temu czarno-białym komiksem Fabiena Nuriego i Robina Thierry’ego pod tymże tytułem.

Wszystkie te postaci i ich knowania prezentuje się w ujęciu karykaturalnym, bardziej jako bohaterów komiksu niż historii. Śmieszność bohaterów i prymitywizm ich działań kontrastują z tragicznością sytuacji. Pół roku zdarzeń historycznych zamknięto w 4 dniach.
Film po raz pierwszy pokazano 19.09. 2017 r. w Toronto, następnie w W. Brytanii i Włoszech, zyskał też nagrodę krytyki filmowej w Turynie. Obecny na premierze światowej dyrektor służby prasowej z ramienia Komunistycznej Partii RF – Aleksander Juszczenko zapowiedział, że obraz nigdy nie zostanie pokazany w Rosji, a jego kolega Siergiej Obuchow mówił o psychologicznej wojnie Zachodu z Rosją. Dmitrij Pieskow w imieniu Kremla dyplomatycznie stwierdził, że filmu nie będzie oglądał a ocenę pozostawia ekspertom. No i z tymi ekspertami coś nie wyszło.
Wiceminister kultury i reprezentanci resortu nie dopatrzyli się niczego zdrożnego, kompania dystrybucyjna Wołga (ta od przygód misia Paddingtona 2) kupiła film za ich zgodą zapowiedziała premierę na 25.01. 2018 (m.in.w 30 moskiewskich kinach) i rozpoczęła promocję, po czym równolegle rozpoczęły się protesty społeczne w stylu niedawnej walki z Matyldą.
Rada Społeczna przy ministerstwie kultury pod przewodnictwem Jurija Poljakowa, z udziałem przedstawiciela Dumy Jeleny Drapieko i Nikity Michałkowa zdecydowała zakazać wyświetlania filmu w Rosji zarzucając mu brak dystansu do historii i jakichkolwiek wartości artystycznych. W efekcie sprawa stała się przedmiotem dywagacji wszystkich mediów światowych i gazet opozycyjnych. Nie wykluczamy, że po takiej reklamie Putin zobaczy film i porównując zachowanie ówczesnej elity z zachowaniem obecnej -- nabierze przekonania, że jeżeli Rosja ma uniknąć powtórki z historii – on musi wygrać marcowe wybory. W końcu codziennie wertuje Kommersanta…
Komentarze
Prześlij komentarz