Przejdź do głównej zawartości

Putin i jego cerkiew...




W rodzinie znowu awantura! Pewnie burza w szklance wody, ale zawszeć. Chodzi nam o  współpracę Kremla i     Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej, której dał dobitny wyraz Putin odnawiając obrzęd chrztu przez kąpiel w przerębli. Tym razem chodzi o następujące słowa tegoż:
 „Popatrzcie, Lenin dotąd  spoczywa w mauzoleum. Czym się to różni od relikwii świętych ważnych dla prawosławnych i w ogóle chrześcijan?
Mówią mi, że w chrześcijaństwie brak takich tradycji. Jakże brak? Pojedźcie na górę Afon, tam przechowywane są relikwie świętych, w prawosławiu też czcimy relikwie świętych."
Słowa te mocno uraziły część przedstawicieli RCP, ale też – czcicieli Lenina.  I po raz pierwszy  oficjalnie działający duchowny, episkop  Jewtichij (Kuroczkin) wezwał do bojkotu kandydatury Putina w najbliższych wyborach:
 „Jeśli to co uważacie za światłość jest ciemnością to wybieracie ciemność. Czy będę wbrew Chrystusowi głosować na ciemność i będę innym doradzać głosować. Nie, nie i jeszcze raz nie!”
Oczywiście jest to burza w szklance wody i RCP pewnie odetnie się od wypowiedzi swego zbyt pryncypialnego pasterza. Cerkiew pełni obecnie  rolę ideologicznego wydziału władzy realizując przy okazji projekty biznesowe patriarchatu  i łącząc tradycje symbolizowane przez krzyż  i przez  czerwoną pięcioramienną gwiazdę.  Duchowni  zbyt poważnie traktujący ewangelię i i prawo kanoniczne nie mają wsparcia ani władzy kościelnej ani świeckiej. Jewtichij ma złożoną biografię -- m.in.   uczestniczył w  zainicjowanym przez Putina porozumieniu różnych  odłamów cerkwi w Soborze Chrystusa Zbawiciela w 2007 r. , co  przyniosło mu dodatkowe godności kościelne. Od 2012 na emeryturze w Soborze Objawienia Pańskiego w mieście Iszima. Nowa Gazeta, której redakcja z niechętnym dystansem traktuje i RCP i Putina -- nie omieszkała sprawy nagłośnić.













Komentarze