 |
Leonid Isajew |

Przed wyborami Putin ogłosił zwycięstwo Rosji nad
ISIS :
Terroryści
zostali ostatecznie pokonani po obu stronach Eufratu!
Żołnierze wykonali zadanie i z laurem zwycięstwa
wracamy do domu. Prezydent dał tym samym argumenty swoim zwolennikom, a opozycyjnym
ośrodkom
-- powody do wyrażenia
sceptycyzmu. Fontanka,
ściślej w jej imieniu Irina Tumakowa, w
ramach przewidywań na 2018 r. poprosiła
o
opinię politologa i arabistę, Leonida Isajewa.
Przypomniał, że rosyjskie wojska po raz trzeci
już wracają z Syrii na ojczyzny łono. Przyczyny
udziału Rosji w
operacji syryjskiej
postrzega w chęci skonsolidowania narodu wokół szczytnego celu, przeorientowania
uwagi społecznej z kryzysu lat 2014-2015 na walkę ze złem globalnym,
skłonienia Zachodu do rozmów w kwestii
sankcji. Taka "mała zwycięska wojenka", o której myślał Conrad von Hoetzendorff rozpętując I Wojnę Światową. My dodalibyśmy
– Rosjanie wrócili
z niezłymi kartami do gry o Bliski Wschód
i
wreszcie mają
tam swoje bazy, o
co walczyli wiele lat oraz
parę
drobiazgów –
sprawdzenie sprzętu,
przeszkolenie i zahartowanie w boju prywatnej armii tzw. Grupy Wagnera oraz
pozyskanie zysków z
pól naftowych ochranianych
prze tę grupę.

Wojna kosztowała ich
sporo pieniędzy i stosunkowo niewielkie straty
w ludziach. Isajew podważa mity dotyczące kluczowej roli Rosjan w wojnie z ISIS.
Pierwsze skuteczne uderzenie realizowali Kurdowie,
zdobycie Mosulu i Ar-Rakki
było spowodowane zjednoczeniem przez
Amerykanów różnych wrogów ISIS (por. art. Witolda Repetowicza; Do Rzeczy
2/2018). Pokonanie państwa islamskiego
stało się przesądzone – Rosja walczyła głównie
z opozycją
rządową o terytorium dla Asada. Tak, czy owak
o może mówić o
sukcesie . Nie wiadomo na ile on się przełoży na
długoterminowe cele.
Wpływami w tym
rejonie zainteresowany jest Iran, nie wiadomo
czy będą
dostateczne skuteczne
naciski Moskwy na Asada, który oczywiście zwycięstwo przypisze sobie.
Isajew nie przewiduje końca problemów , bo
sytuacja sunnitów w Iraku i Syrii nie zmieniła się, lojalność Asada jest
niepewna, jego władza zresztą również.
31 grudnia dokonano ataku na
rosyjskie bazy, a 5 stycznia – kolejnego.
Isajew
nie rozumie jak to możliwe – czyżby nie były chronione tak dobrze, jak
amerykańskie? Nowa Gazeta idzie dalej – jej zdaniem przemilczenia związane z
pierwszym atakiem są niepokojące – pierwsze informacje Kommersanta nakazano sprostować,
wiadomo, że zginęło 2 żołnierzy i tyle.
Jak możliwe było ustawienie moździerza czy wyrzutni rakiet na terenie
kontrolowanym przez Rosję i Asada?
Kto z nich strzelał?
Jakie były naprawdę straty?
Czemu
informacje ukryto? Rosjanie chwalili się, że kolejny atak z użyciem dronów odparto
z niewielkimi stratami sprzętu, a same
drony zniszczono lub przekierowano. Dodano, że
badanie urządzeń wskazuje na zastosowanie amerykańskiej technologii i o atak
oskarża specsłużby USA i ...Ukrainę.
W każdym
razie gazety opozycyjne są jednoznaczne –
zwycięstwo nad terroryzmem i koniec wojny ogłoszono przedwcześnie...
Żeby było zabawnie -- Niezawisimaja Gazeta (autor Iwan Szwarc) za syryjskim portalem internetowym Baladi News i innymi ich mediami -- powtarza wersję zdroworozsądkową, która i nam się nasunęła: skoro strzelano z terenów kontrolowanych przez ludzi Baszara Asada -- szyitów i alawitów powiązanych z nim rodzinnie -- to może nie bez przyzwolenia? Co wart sojusznik niezdolny zapewnić ludziom bezpieczeństwa? Inna sprawa, że Rosjanie oszczędzili nie tylko na ochronie wojskowej bazy, ale nawet na najprostszym maskowaniu samolotów.
Komentarze
Prześlij komentarz