Przejdź do głównej zawartości

Imigranci w Europie i w Rosji



Witamy Burów w Rosji
Postępowy świat zachodni i Rosję niegdyś łączyło sporo, między innymi walka z apartheidem, czyli segregacją rasową w RPA. Wylano morze atramentu, wygłoszono tysiące apeli i protestów aż wbito do głowy raz na zawsze wszystkim obywatelom globu, czto takoje choroszo, czto takoje płocho, czyli  kto jest czarnym charakterem, a kto uciśnioną większością. Wpisywało się to zresztą na Wschodzie w nieśmiertelny argument Związku Radzieckiego przeciw USA „a u was negrow bjut” (a u was biją murzynów). 
Od bez mała ćwierć wieku, jak Bóg i demokracja przykazują, ku radości Wschodu i Zachodu, władzę w RPA sprawuje czarna większość. Aż tu nagle latem 2018 r.  w pierwszym rosyjskim programie tv dowiadujemy się, że z tym apartheidem jest jakby odwrotnie – owszem  w RPA i obecnie   istnieje, ale prześladowana jest biała mniejszość  (w RPA żyje  56,5 mln czarnych i 4,5 mln białych), ba,  żyje ona w ciągłym  zagrożeniu napadana i mordowana, a   Jukius Malema z Afrykańskiego Kongresu Narodowego chce ją jeszcze legalnie ograbić --  forsuje obecnie ustawę odbierającą białym farmerom ziemie bez odszkodowania. Delegację 30 rodzin burskich chlebem i kwiatami  przywitano w Stawropolu i rozpoczęto pertraktacje na temat ich stałego zamieszkania w Rosji.  Póki co mowa jest o 15 tys. obywateli RPA. Północny Kaukaz im się spodobał (nawet dostrzegli podobieństwo duchowe i etniczno-kulturowe Burów z Kozakami) ale ponieważ miejsca  tam za mało rozważane są i inne regiony Rosji. Przyszli obywateli Rosji są bogaci, wykształceni, pracowici. Każda rodzina ma wpłacić na dobry początek od 100 tys. do pół mln $, za co uzyska możliwość użytkowania ziemi przez 99 lat z prawem pierwokupu oraz  prawo stałego pobytu z perspektywą uzyskania obywatelstwa Rosji. Zobowiązują się w zamian  kształcić językowo ludność rosyjską, budować domy, przychodnie, drogi itd. Warunki umowy są dyskutowane, ale nasuwa się porównanie z imigracją europejską.  Rosjanie przyjmują bogatych, pracowitych, wykształconych, konserwatywnych  i każą sobie jeszcze słono za to płacić. Niemcy – biednych, niewykształconych, liczących na  socjal, inicjujących niepokoje i podziały społeczne, co ich sporo kosztuje. Ci Burowie próbowali osiedlić się w Australii, co wywołało oburzenie środowisk lewicowych typu „chcą przyjąć rasistów”. Natomiast czteromilionowy Kapsztad czeka dzień zerowy tzn brak nawet  kropli wody w kranach. Jest to rezultat postępującego ocieplenia tych terenów, ale też wiary, że wystarczy dokopać białym, a wszystkie problemy się rozwiążą, zaś sieć wodociągowa jest dana od Boga raz na zawsze i nie trzeba o nią dbać. Bezrobocie w tym bogatym kraju sięga 30-40%. Zabranie ziemi i innych dóbr  farmerom, choć propagandowo chwytliwe, raczej nie zapewni dobrobytu krajowi.  

























Komentarze