
Póki co, przyjaźń kozła z tygrysem
skończyła się awanturą…. Było tak dobrze – tygrys uczył
(niestety bez efektów) kozła wchodzenia na drzewo, a kozioł rzucał jabłkami... I trwałoby to wiecznie,
gdyby nie uczeni zoolodzy. Zadowolony z
życia Amur, któremu brak diety świetnie służył,
wlazł na pagórek, by wylegiwać się w
słoneczku. W tym czasie Timur, stęskniony za marchewką,łaził po okolicy głodny i zły. Reklamodawcy
doradziliby „zjedz snickersa, głodny nie jesteś sobą”, ale tu ani snickersa ani
kapusty, a jeszcze tygrys niby przyjaciel,
a wyleguje się objedzony królikami na honorowym miejscu na wzgórzu…Jak prawdziwy
mężczyzna kozioł postanowił zadziałać. Uprzednio już skutecznie terroryzował tygrysa popychając lekko rogami. Tym razem najpierw chciał zsunąć Amura ze wzgórza kopytkami, a gdy ten tylko warknął i się nie
ruszył, kozioł podszedł wyżej i z pomocą
rogów usiłował go zepchnąć. Tego już było tygrysowi za wiele. Złapał zębami
kozła za kark, potrząsnął nim mocno jak niegrzecznym tygrysiątkiem i zniósł go poniżej. Świadomie nie zabił, ale niezbyt mocno poranił i wywołał szok psychiczny. Biedny kozioł wylądował w szpitalu na lekach antydepresyjnych oraz antybiotykach. Dotąd wszystko mu było wolno i przeszedł szok po reakcji przyjaciela. Przy
czym okazało się, że dieta wcale już nie
była potrzebna, bo schudł ile trzeba, jest absolutnie zdrowy i poza dość nieznacznymi ranami wygląda świetnie. Życiu jego
nic nie zagraża. Na razie zwierzaki rozdzielono, więc czterogodzinne kolejki
podziwiających je mimo mrozu widzów (i kasa) się kończą. Możliwe, że to też koniec
przyjaźni. Na razie ogłoszono ogólnorosyjski
konkurs na najpiękniejszą, najmądrzejsza i najdzielniejszą kozę jako narzeczoną
dla Timura. Nie wiem, czy można zgłaszać kandydatki z zagranicy…..
dla Timura. Nie wiem, czy można zgłaszać kandydatki z zagranicy…..
Komentarze
Prześlij komentarz