

W Moskwie chłodno, szaro czyli
jak w piosence….”noc szara smutna jak łza, noc taka przez wieki trwa…”
Niektórzy mogą też dodać
„noc taką w życiu miałem raz”…. A wszystko
przez Walentina Sierowa. Władze Galerii Trietakiowskiej nie tylko przedłużyły
termin otwarcia słynnej wystawy prawie
do końca
miesiąca, jeszcze
udostępniły ją przez całą noc z 30 na 31 stycznia i sprzedawały bilety do ostatniego
chętnego widza
(ponad 7 tys.). Ogólnie
wystawę obejrzało
ponad pół miliona
ludzi bijąc tym samym wszystkie rekordy rosyjskie i wpisując się w światowe.
Moskwiczanie spędzili
tę ostatnią
noc lekko moknąc w bardziej jesiennej niż
zimowej mżawce
w kolejce do galerii, aby dalej
móc
oglądać dzieła „najlepszego
rosyjskiego portrecisty”,
jak głosiły
reklamy. I wygląda, że rzeczywiście
noc
taka zdarzyła się im raz w życiu, choć tym razem nie trzeba było wzywać policji do zapewnienia porządku. Zgromadzono obrazy z 25 muzeów rosyjskich, 4
zagranicznych i 9 zbiorów prywatnych.
Można było nadal
podziwiać nie tylko dziewczynkę z brzoskwiniami ale też portrety księcia Feliksa Jusupowa (na koniu) i księżnę
Olgę Orłową, nawet Carycę Katarzynę II (u góry) i członków imperatorskiej rodziny, a
poza tym współczesnych artyście ludzi sztuki i literatury. I tak po szarej i
smutnej nocy pochmurnym porankiem Moskwa pożegnała Sierowa. Czy rozświetliły ją
słoneczne pejzaże? W każdym razie socjolodzy,
historycy i artyści długo jeszcze będą
analizować ten fenomen…..
Komentarze
Prześlij komentarz