
Rosjanie planują, wysłać w 2017 r. na Marsa 4 małpki – makaki. Ponoć zwierzątka powinny wrócić żywe i zdrowe, ale podobnie jak kosmonauci, nie unikną badań przed lotem i po powrocie. Gdy o tym dowiedzieli się ekolodzy zapowiedzieli akcje protestacyjne. Obawiają się, że badania mogą być czasem bolesne, małpki wystraszone i w ogóle mogą zginąć. Kosmonauci wiedzą na co się narażają, świadomie ryzykują życie w imię sławy i „wielkiego kroku ludzkości”. A Makaki? Same przykrości, a nawet gdyby by wróciły, jak Biełka i Striełka, co mało prawdopodobne, czy Rosjanie zagwarantują im podziw i banany do końca życia? Przed ambasadą Rosji w Londynie protestowała malowniczo rozebrana mimo chłodu, ozdobiona ogonem gwiazdka filmów porno, leżąc na balonie z czerwoną farbą imitującą krew. Towarzyszyły jej, trzymając odpowiednie plakaty, trzy młode, sympatyczne ekolożki (niestety ubrane zimowo). Całe towarzystwo obfotografowały wszystkie możliwe i niemożliwe media. A do wyjazdu małpek jeszcze co najmniej dwa lata. Co to będzie pod koniec 2017 roku? Oczywiście, zwierzętom należy oszczędzić cierpień, ale gdybyśmy my mieli awaryjnie lądować na Marsie, bo ziemia nam się rozleciała to może dobrze, aby małpki najpierw oceniły sytuację? Tylko niech do nas wrócą zadowolone i zdrowe. Rosjanie wolą się zabezpieczyć. A może liczą, że małpki rozpoczną nową linię ewolucji? Chyba, że rząd Rosji ugnie się pod masowymi protestami ekologów i ulegnie urokowi uroczej gwiazdki porno, a wtedy wyślemy ludzi zamiast małpek. Może ekolożki?
Obecnie
Komentarze
Prześlij komentarz