Przejdź do głównej zawartości

Polowanie na Rosjan, czyli ile kto dla kogo jest wart...

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji po raz kolejny ogłosiło, że Waszyngton, ignorując międzynarodowe prawo prowadzi  polowanie na Rosjan na całym świecie. Doradza, aby planując wyjazd zagraniczny  rozważyć, czy istnieje możliwość pretensji  ze strony amerykańskich instytucji prawnych oraz sprawdzić z jakimi krajami USA zawało umowę o ekstradycję przestępców.  Potwierdzenie owych  "wymyślonych zarzutów" (wg Rosjan) chcą Amerykanie wymusić w procesie sądowym na znanym handlarzu bronią (Wiktor But) i narkotykami (Konstantin Jaroszenko) oraz na  hakerze i handlarzu kradzionymi  kartami kredytowymi (Roman Sielezniew). Dwaj ostatni rzeczywiście zostali przywiezieni do Stanów z Liberii i Malediwów.    Co do ich  działań, zwłaszcza  Wiktora Buta,  raczej nikt, poza Rosjanami,   nie ma wątpliwości. Sielezniew włamywał się do systemów restauracji amerykańskich, gdzie ukradł dane z 200 tys. kart

kredytowych. Sprzedawał je internetowo hurtem -- 100 sztuk za 1300 USD, 1300 sztuk za 8 tys. Problem polega na tym, że dwóch z oskarżonych panów ma powiązania polityczne -- But jest synem wysokiego funkcjonariusza KGB, Selezniew, posła, wiceprzewodniczącego Dumy. Reakcja Rosjan jest więc w pełni zrozumiała.

Aby nie było prosto,  rozważany jest też  handel wymienny na skalę międzynarodową. Kartą przetargową jest Nadia Sawczenko. Według Rosjan,  Amerykanie skłonni są wymienić Selezniewa i Buta za Sawczenko.

  Poroszenko  zafundował w Kijowie proces pokazowy dwom żołnierzom rosyjskim -- Jerofiejewowi i Aleksandrowowi --   zatrzymanym podczas walk w Donbasie. Grozi im dożywocie, ale też skłonny jest ich wymienić za Sawczenko. Rosjanie mają kłopot. Przesadzili z tą Sawczenko robiąc z niej symbol zbrodni, celebrytkę  i gwiazdę medialną.  Znaczna część informacji w serwisach rządowych wszelkiej maści  od czasu jej zatrzymania  do chwili obecnej dotyczy tego co zrobiła/ nie zrobiła Nadia, a zdjęć ma nie mniej niż  Putin. W tej sytuacji trudno ją wymienić na kogokolwiek bez większego szumu medialnego. Na razie Putin wydaje się sądzić, że więcej korzyści ma z promowania złowieszczej Nadii mordującej celowo niewinnych dziennikarzy niż z odzyskania swoich ludzi. Tak naprawdę to But jest niejako "spalony", żołnierzy lepiej się promuje w roli ofiar, więc odzyskać może chcieć tylko Sielezniewa (dobry haker to skarb i tatuś nas pokocha), ale do wymiany pewnie będzie musiał znaleźć znaleźć kogoś innego lub odczekać, aż o Nadii zapomną.
P.S. Na lotnisku podmoskiewskim aresztowano pod zarzutem szpiegostwa Amerykanina robiącego na otwartym dla publiczności  pokazie lotniczym zdjęcie samolotom wojskowym. Czyżby aż tak im brakowało szpiegów do wymiany? Bo jakoś trudno uwierzyć, że to  rzeczywisty agent...  

Komentarze