Przejdź do głównej zawartości

A potem? Potem będzie jak z Krymem...



Zbliża się 9 maja, dzień  uznawany za największe święto Rosji,  więc media i propaganda mocniej niż zwykle koncentrują się na przygotowaniu do obchodów oraz tematach dotyczących sił zbrojnych. Wśród tych ostatnich wybijają się 3 wątki:  kosmodromu Wostocznyj, manewrów ODKB i ostatniego raportu  Rand Corporation.
 -- Po wielu przesunięciach terminu  uruchomienia i nie mniej licznych aferach korupcyjnych,   wreszcie udało się kosmodrom ukończyć i  zatwierdzić ostateczny termin wypuszczenia rakiety nośnej Sojuz 2 na 27 kwietnia 2016 r. Inżynierom i władzom pozostaje się modlić, aby wszystko zadziałało i zapowiedziany szumnie sukces nie okazał się falstartem.
 – Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym krajów WNP -- OUBZ (w Rosji – ODKB) zorganizowała w górach Tadżykistanu manewry sił specjalnych. (zdjęcie obok).  Do ODKB należą oprócz Rosji – Białoruś, Kazachstan, Kirgizja, Tadżykistan i Armenia, ale już nie należy Azerbejdżan. Akcją dowodził pułkownik Sidorow, zdalnie  ją nadzorowało Centrum Obrony Narodowej RF w Moskwie. Zniszczono rzekomy obóz terrorystów. Każdy żołnierz dysponował tabletem zapewniającym mu łączność z grupą,  dowództwem, lotnictwem  oraz ustalającym lokalizację wszystkich i wszystkiego, a spadochroniarze spuszczali się do obozu wroga z helikopterów po 100 metrowej linie. Media barwnie opisywały cyrkowe osiągnięcia żołnierzy specnazu, wyposażenie i umiejętności bojowników. Ciekawe, czy i jak mają się opisy tych manewrów do jeszcze lekko tlącego się  konfliktu zbrojnego w Górskim Karabachu.-- 
 
 Lepszego prezentu Rosjanom z okazji 9 maja niż nagłośnienie raportu Rand Corporation  (komercyjny think tank przygotowujący ekspertyzy na potrzeby sił zbrojnych) Amerykanie nie mogli wymyślić. Powołując się na ów raport oraz analizy Davida A. Shlapaka i Michaela Johnsona na Eksperckiej Liście Dyskusyjnej „Wan on the Rock” mogli oni we wszystkich swoich serwisach napisać, że zupełnie nic a nic  nie stoi na przeszkodzie, aby w ciągu 10 dni Rosyjska Federacja zajęła „Pribałtykę”, a  co najmniej Łotwę i Estonię. Wg amerykańskich specjalistów w tak krótkim czasie  Rosja może  postawić  27 batalionów (30-50 tys. żołnierzy) w pełnej gotowości bojowej z osłoną czołgów i innych rodzajów wozów bojowych. Duża liczba   wyrzutni rakiet ziemia powietrze uniemożliwi działania lotnicze wojsk sojuszniczych.  Potencjał wojskowy NATO jest nieporównywalnie mniejszy i nie jest ono przygotowane do wojny ani materialnie ani organizacyjnie i psychicznie. Przytoczone liczby, oceny i dane nie pozostawiają cienia wątpliwości, że NATO w Europie pod żadnym względem nie dorównuje  Rosji.  Amerykanie zmniejszyli budżet na wojsko, zaangażowali się w konflikty najpierw Iraku, potem – Afganistanie, a Europa nie jest przygotowana ani do wojny ani do obrony przed kimkolwiek.  Aby postawić kropkę nad „i” Mark Milley,  typowany na dowódcę sił lądowych USA stwierdził  „Rosja jest na razie jedynym krajem posiadającym potencjał jądrowy zdolny do zniszczenia Stanów Zjednoczonych, jest więc potencjalnie dla nas zagrożeniem egzystencjalnym.”  Dowódca Korpusu Piechoty Morskiej generał Joseph Dunford podziela opinię Milleya  -- Ameryce mogą zagrozić – Rosja i Chiny.  Faktem jest, że Rand Corporation nie myli się w ocenie NATO i gdyby dziś Rosja chciała zająć Pribałtykę,  to ją zajmie w ciągu 10 dni, a potem? Potem będzie jak z Krymem... Po II  światówce żadne z europejskich mocarstw nie wydaje się być zdolne do walki, nawet w obronie własnych obywateli, a napływ imigrantów bynajmniej nie wzmacnia możliwości obrony.  O swój kraj  nie walczyli, a będą o Litwę, Łotwę czy Estonię? 

Komentarze