Przejdź do głównej zawartości

Gdzie te herbaciane pola Filipinek



Suchumi, podobnie jak niedalekie Batumi, zgodnie ze słodką melodią piosenki Filipinek kojarzyło się nam niegdyś  przez lata z „herbacianymi polami” i „cykadami dźwięczącymi świtem” czyli romantyczną, bajkową przyrodą Gruzji, ostatnio zaś -- z walkami w latach 1992/1993, a zwłaszcza w 2008 roku. Abchazja obecnie jest nie bardzo wiadomo czym: kolejną rosyjską  republiką, kondominium Rosji czy „niezależnym, niepodległym krajem”  jak deklaruje Rosja. Za samoistny kraj w latach 2008/2009 oprócz Rosji, Abchazję uznały tylko Nikaragua, Wenezuela i Nauru.  W 1989 r. Gruzini stanowili 46% ludności; Abchazowie –18%; ale już  w 2011 r. wyglądało to prawie odwrotnie (Abchazowie –51%, Gruzini –19%). Zmianę spowodowały masowe deportacje Gruzinów po 1993 roku (ponad ćwierć miliona osób). Wejście do Unii Euroazjatyckiej, unia celna i wojskowa, wprowadzenie rosyjskiego prawa, przewaga rubla etc. powodują, że trudno mówić o niepodległym kraju.   W mediach rosyjskich i miejscowych  ten „niezależny” kraj 6 lipca br. znalazł się w czołówkach wiadomości. Przyczyną były zamieszki (bezporiadki) w stolicy – Suchumi. 
Ponieważ już raz w  2014 r. zamieszki znacząco wpłynęły na zmianę sytuacji w kraju Rosja i prezydent potraktowali rzecz poważnie.  Ale po kolei. Na walnym zjeździe opozycyjnej partii „Amcachara” przyjęto rezolucję żądającą dymisji ministra MSW Leonida Dzapszby (za pogorszenie się poczucia bezpieczeństwa i działania w kierunku ograniczenia praw do swobodnego uczestnictwa w referendum) oraz przeniesienia tegoż referendum (nt. przedterminowych wyborów prezydenta)  z 10 lipca na jesień. Około 1500 zwolenników partii opozycyjnej  zaatakowało gmach ministerstwa spraw wewnętrznych „koktajlami Mołotowa”, wyłamano drzwi i doszło do walki z policją (17 poszkodowanych). Prezydent Raul Chadżimba zdymisjonował ministra, co uspokoiło demonstrantów.
Wydaje się, że jednak ich zwycięstwo jest pozorne: ministra zastąpił jego pierwszy zastępca – Borys Abitow, przy czym podkreślono, że zwolnienie Dzapszby  jest „tymczasowe”, prezydent odmówił przeniesienia terminu referendum, a działania i żądania opozycji uznał za „próbę destabilizacji sytuacji w kraju”.  Trwają rozmowy z przywódcami opozycji. Rosja nie chce kolejnego „punktu zapalnego”, ale też nie pozwoli na żadne niekontrolowane „bezporiadki”. Prezydent oczywiście nie marzy o przedterminowych wyborach, więc prawdopodobnie inspirował działania swego ministra.  Wszystko zależy od Rosji – wykorzysta wewnętrzne spory w Abchazji do wzmocnienia swoich wpływów  lub każe represjonować opozycję. Eeech… Gruzja, Abchazja, Osetia, Rosja…Gruzy powojenne, bieda, konflikty.  Jak tu się koncentrować na „cykadach dźwięczących świtem”?

Komentarze