Dziś rano w Wiestiach i innych informacyjnych serwisach
rządowych, za agencją TASS, pojawiła się informacja z Irańskiego oddziału agencji Fars (link) głosząca, że Erdogan życie, a co najmniej władzę, zawdzięcza Putinowi. Rosjanie ze stacji nasłuchowej w Syrii nie
tylko dowiedzieli się o puczu, ale także, że kilka helikopterów skierowano do
miejscowości wypoczynkowej w której przebywa prezydent. Wiadomości tę Fars pozyskała „ze źródeł dyplomatycznych w Ankarze”. Wywiad rosyjski miał w ostatnim momencie uprzedzić
MIT (wywiad turecki) a ten -- władze na 6 godzin przed planowanym zamachem, co
pozwoliło uratować Erdogana, który poleciał „w nieznanym kierunku” oraz
przygotować się do kontrofensywy.
Przy
okazji agencja Fars podaje, że zarówno wywiad (i książę ) Arabii Saudyjskiej jak i wywiad Emiratów Arabskich od
dłuższego czasu wiedziały i uczestniczyły w przygotowaniach do puczu. Przypomniano, że największy wróg Erdogana
-- Gulen -- posiada w Arabii Saudyjskiej firmę przynoszącą wielomilionowe dochody jemu i państwu.
Powyższa informacja po godzinie znikła z internetowych portali rosyjskich jak
za dotknięciem czarodziejskiej pałeczki.
Ukazało się natomiast dementi Kremla – Pieskow, a więc i Putin, nie wiedzą nic a nic na ten temat. Po
prostu biedacy nie są w stanie potwierdzić ani zaprzeczyć, czy wiedzieli o zamachu i czy ich wywiad
uprzedził Erdogana, a zwłaszcza nie wiedzą (i to akurat może być prawda) od
kogo Fars pozyskał te informacje. Jeżeli
założymy, że rosyjskie agencje rządowe, takie jak TASS czy Wiesti, nie wyrzucają
na czołówki portali istotnych informacji politycznych nieuzgodnionych z
ośrodkami władzy, ktoś z jakichś powodów polecił przedrukować dane z Fars, Kreml je
jednak zdementował, po czym temat dyskretnie wycofano z głównego obiegu medialnego na coraz
dalsze pozycje i wkrótce zginą w Yandex wśród miliona zdezaktualizowanych informacji. Jak
widać pośpiech w zdobywaniu wiadomości z rosyjskich mediów przydaje się czasem bardziej
niż przy łapaniu pcheł, a także, że łączność telefoniczna, zaufanie do szyfrów i łączności radiowej zgubiły nie tylko prezydentów Ikczerii, ale wiele innych osób i państw. A poza tym, już minister spraw zagranicznych Rosji, książę Aleksander Gorczakow mawiał często "Nigdy nie wierzę informacjom niezdementowanym".
Komentarze
Prześlij komentarz