„Oj dana dana nie ma szatana, a świat realny jest poznawalny”.
Już autorka tekstu tej pieśni miała wątpliwości, czy rzeczywiście nie ma, a
teraz okazuje się, że z pewnością jest. Autorytatywnie stwierdziły to media
tureckie. Otóż przy uczestnikach puczu znaleziono jednodolarówki, skąd prosty
wniosek, że stanowią one rodzaj kodu – cyfry i litery określające nr serii w
rzeczywistości oznaczają rangę wojskową puczystów, np. litera „F” – wysoką, a J
i C -- niską. Tak więc buntownicy poznawali się wzajemnie i dowiadywali jakie
miejsce w hierarchii zajmuje kolega pokazując sobie banknoty zaś ustalał wszystko i dostarczał im owe dolary z Ameryki Fethullah Gulen
Oczywiście cała ta teoria nie ma za wiele sensu, ale dalej jest jeszcze gorzej. Gulen miał osobiście rozpowszechniać owe banknoty jednodolarowe ze względu na znak loży masońskiej. Przed puszczeniem ich w obieg wypowiadał zaklęcia. Mer Ankary zapewnił, że Gulen zarządzał puczem przy pomocy dżinów i tajemnych amuletów. „W każdym razie te jednodolarówki mają znaczenie i poznamy jakie”. I to akurat prawda. O dawna wiadomo, że po wyrafinowanych torturach prawdziwi, czy rzekomi winowajcy przyznają się do wszystkiego. Rosjanie przypomnieli, że władze tureckie ogłosiły dane liczbowe: 8651 uczestników puczu (1,5% armii), 3 okręty, 74 czołgi oraz 74 samoloty i helikoptery. Liczby te kontrastują ze skalą aresztowań. Tureckie MSZ przyznało się oficjalnie do aresztowania 13 tys. osób w tym 47 dziennikarzy opozycyjnej gazety „Zaman” oraz wyrzucenia z pracy 45 tys. osób, zamknięto 131 gazet, stron internetowych , agencji medialnych itp. w tym 16 kanałów telewizyjnych. Oczywiście uderzono też w wojsko -- zwolniono 1708 żołnierzy, 726 oficerów, 87 generałów i 32 admirałów. . Zapowiada się krwawa rozprawa nie tylko z uczestnikami puczu, ale całą opozycją. NATO ma więc niepewnego członka -- Dewlet Bahceli, lider partii narodowej oskarża wywiad amerykański o próbę usunięcia Erdogana. Wygląda na to, że Turcja spłynie krwią i Turcy rzeczywiście się wzajemne wymordują, co nikogo zresztą specjalnie nie obchodzi. Oskarżanie o okultyzm Gulena tak naprawdę oznacza – nie mamy żadnych powodów do rozprawy z opozycją, ale skoro znalazł się pretekst to i oskarżenia o czary są dobre do zniszczenia przeciwników politycznych. Jednak informacja, że rozkaz strącenia Su-24 padł bez wiedzy rządu nawet Turkom wydał się w końcu opcją niepoważną. Odpowiedzialność wziął na siebie zdymisjonowany w maju br. premier Ahmet Davutoglu tłumacząc się chęcią ochrony terytorium Turcji.
Oczywiście cała ta teoria nie ma za wiele sensu, ale dalej jest jeszcze gorzej. Gulen miał osobiście rozpowszechniać owe banknoty jednodolarowe ze względu na znak loży masońskiej. Przed puszczeniem ich w obieg wypowiadał zaklęcia. Mer Ankary zapewnił, że Gulen zarządzał puczem przy pomocy dżinów i tajemnych amuletów. „W każdym razie te jednodolarówki mają znaczenie i poznamy jakie”. I to akurat prawda. O dawna wiadomo, że po wyrafinowanych torturach prawdziwi, czy rzekomi winowajcy przyznają się do wszystkiego. Rosjanie przypomnieli, że władze tureckie ogłosiły dane liczbowe: 8651 uczestników puczu (1,5% armii), 3 okręty, 74 czołgi oraz 74 samoloty i helikoptery. Liczby te kontrastują ze skalą aresztowań. Tureckie MSZ przyznało się oficjalnie do aresztowania 13 tys. osób w tym 47 dziennikarzy opozycyjnej gazety „Zaman” oraz wyrzucenia z pracy 45 tys. osób, zamknięto 131 gazet, stron internetowych , agencji medialnych itp. w tym 16 kanałów telewizyjnych. Oczywiście uderzono też w wojsko -- zwolniono 1708 żołnierzy, 726 oficerów, 87 generałów i 32 admirałów. . Zapowiada się krwawa rozprawa nie tylko z uczestnikami puczu, ale całą opozycją. NATO ma więc niepewnego członka -- Dewlet Bahceli, lider partii narodowej oskarża wywiad amerykański o próbę usunięcia Erdogana. Wygląda na to, że Turcja spłynie krwią i Turcy rzeczywiście się wzajemne wymordują, co nikogo zresztą specjalnie nie obchodzi. Oskarżanie o okultyzm Gulena tak naprawdę oznacza – nie mamy żadnych powodów do rozprawy z opozycją, ale skoro znalazł się pretekst to i oskarżenia o czary są dobre do zniszczenia przeciwników politycznych. Jednak informacja, że rozkaz strącenia Su-24 padł bez wiedzy rządu nawet Turkom wydał się w końcu opcją niepoważną. Odpowiedzialność wziął na siebie zdymisjonowany w maju br. premier Ahmet Davutoglu tłumacząc się chęcią ochrony terytorium Turcji.
Komentarze
Prześlij komentarz