Wczoraj Wiesti (cytując TASS) oznajmiły, że Arabia
Saudyjska „obiecała złote góry w zamian za Asada”. Konkretną propozycję złożył minister spraw
zagranicznych Arabii Saudyjskiej Adel al-Dżubejr. Jego zdaniem jeżeli Rosja
przestanie wspierać Asada i go
wyda ma szansę uzyskać siłę i znaczenie większe niż za czasów ZSRR. Arabia
Saudyjska umożliwi jej dostęp do rynku
krajów Rady Współpracy Krajów Arabskich Zatoki Perskiej i do inwestycji
przewyższających propozycje chińskie. Według ministra tak czy owak czasy wpływów Asada się kończą, więc Rosja powinna
„zakończyć działania póki to jeszcze jest możliwe”. Kto by pomyślał, że bez wystrzału Rosja może
przekształcić się w światowe mocarstwo..
i tak kocha Asada, że tego nie chce. Doradca
dyrektora RISI (Rosyjskiego Instytutu Badań Strategicznych) Elena Suponina
stanowczo odrzuciła propozycję Arabii
Saudyjskiej stwierdzając „pozycja Rosji na międzynarodowej arenie nie może być
oceniana w petrodolarach, a jej interesy nie są wyznaczane tylko przez
wspieranie Asada. Propozycję uznała za „prymitywną” i
dającą się wytłumaczyć wyłącznie „brakiem politycznego doświadczenia
ministra: bowiem honor nie ma ceny". Wot kakije dipłomaty….
Natomiast nieco spóźnionym refleksem wykazał się Kreml. Wszystkie
media dawno już podały do wiadomości, zresztą powołując się na informacje z
rosyjskiej armii, że 16 czerwca samoloty
rosyjskie zbombardowały tajną bazę
amerykańsko-angielską At-Tanf przy granicy syryjsko-jordańskiej, oraz że
komandosi angielscy wcześniej ją opuścili a Amerykanie nie nadali sprawie rozgłosu. Aż nagle dzisiaj Dmitrij Pieskow oznajmił: Kreml nie ma pojęcia o zbombardowaniu
amerykańskiej bazy. Tego typu sprawy są w gestii ministerstwa obrony Rosji. Owszem, światowe media oznajmiły, że rosyjskie samoloty jakoby zbombardowały bazę, co powtórzyły media
rosyjskie, ale Kreml nie wie nic o tym incydencie. Czyli, jak z tego wynika, Armia i Szojgu nie tylko działają bez zgody Kremla, ale nawet nie poinformowały
władze czy do zbombardowania doszło. A mówi się na Zachodzie, że Putin to dyktator…
Komentarze
Prześlij komentarz