Stacjonował w kaliskich koszarach,
gdzie dziś mieści się Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, więc tam wmurowano tablicę upamiętniającą jego
pobyt. W 1911 r. mianowano Manneiheima
generałem i powierzono mu funkcję
dowódcy Pułku Ułanów Gwardii Przybocznej JCM.
Mieszkał w willi przy ul. Szwoleżerów na Czerniakowie, obok dzisiejszego
kościoła polskokatolickiego, wówczas pułkowej cerkwi św. Olgi, stąd
uroczystości w tym miejscu, w 2012 r., z udziałem premier Kopacz i przedstawicieli władz
fińskich. Nawet Gazeta Wyborcza napisała o „polskim Piłsudskim”. Marszałek, rówieśnik Piłsudskiego, przyjaźnił
się z elitą ówczesnej Polski, lubił Polaków i lata spędzone w naszym kraju
uważał za najszczęśliwsze w życiu. W swoich pamiętnikach napisał „na zewnątrz
nie było już Polski, a pod powierzchnią coraz mocniej wrzał patriotyzm” (co nam
się kojarzy z „nasz naród jak lawa”..). Był lojalny wobec cara, ale przeciwny
polityce rusyfikacji mniejszych państw, w tym Polski.
Sprzeciw ten znalazł pełny wyraz w
walce o niepodległość Finlandii, choć w 1918 r. dowodził Finami jeszcze czasem korzystając z
tłumaczy, gdyż arystokracja fińska, głównie pochodzenia szwedzkiego, rodzimy
język uważała za plebejski.O ile w Rosji spór o ocenę marszałka koncentruje się na II wojnie światowej, a ściślej na niektórych jej fragmentach, to w Finlandii -- i niespodziewanie w Polsce – na wojnie domowej. Rzeczywiście Mannerheim krwawo rozprawił się z rebelią komunistyczną w swojej ojczyźnie. Ostatnio przypomniała to znana kontestatorka tradycyjnej sztuki i feministka Dorota Nieznalska. Jej opublikowana w sieci praca doktorska „Przemoc jako manifestacja władzy. Próba poszukiwania kodu wizualnego tożsamości narodowej w kontekście historycznego wydarzenia jakim była wojna domowa w Finlandii w 1918 r.” mimo odwołania się do bardzo szerokiego traktowania pojęcia „przemocy” koncentruje się na przemocy Białych, pod wodzą marszałka zdając się omijać kontekst historyczny. Znamy dobrze dokonania terroru bolszewickiego i to z nimi należało porównywać działania generała, bo bolszewicy wszędzie działali tak samo. Czy pod rozkazami takich Dzierżyńskich zginęło by mniej Finów? Co stało by się z ich życiowym dorobkiem, kulturą, urzędnikami i inteligencją? Marszałek był zwolennikiem „prawa i porządku”, a komuniści zagrażali nie tylko wolności Finlandii, ale jego rodzinie i kulturze oraz wartościom jakie wyznawał. Znaczną ich część stanowili zresztą dezerterzy.
W swojej relacji o przemocy Nieznalska pomija i późniejsze działania rosyjskich Czerwonych -- pakt Ribbentrop-Mołotow z wynikającą z niego próbą podbicia Finlandii w wojnie zimowej, rozpoczęcie „wojny kontynuacyjnej” przez Rosjan zbombardowaniem Helsinek, czyli dwukrotną napaść "bratnich" Czerwonych na neutralny mały kraj. Słusznie gorsząc się rozstrzeliwaniem jeńców zdaje się nie wiedzieć, że jej Czerwoni w II wojnie światowej rozstrzeliwali nawet własnych żołnierzy wziętych do niewoli przez Niemców. Akcentując sojusz z Hitlerem nie dostrzega, że był wymuszony napadami ZSRR na Finlandię.
Ciekawa jest historia
pomników Mannerheima w Finlandii i ich symboliki – stawiały je partie konserwatywne i
niepodległościowe, szpeciły farbą, nakładały maski – lewicowe. Cóż, wydaje się,
że ocena Mannerheima nadal będzie przyczyną sporu w wielu krajach.
Komentarze
Prześlij komentarz