
Stoltenberg m.in.
rozważał obecność ludzi i sprzętu NATO
na terytorium członków Paktu graniczących z Rosją. Przy
okazji w rosyjskich serwisach rządowych zwrócono uwagę na niepokojący Kreml wzrost
ataków medialnych na Rosję i jej władzę, głównie za pośrednictwem BBC. Wyemitowano film „III Wojna Światowa –
wewnątrz punktu dowodzenia” pokazujący jak Rosja zajmuje Łotwę i jakie decyzje są wówczas rozważane w
dowództwie NATO, pokazano też film o bogactwie Putina przedstawiający go jako
oligarchę, następnie uruchomiono w sądzie i nagłośniono sprawę Litwinienki. W Norwegii przygotowywany jest też film o „jedwabnej
okupacji” ukazujący życie pod "łagodną" okupacja rosyjską. Komentując te doniesienia Rosjanie złośliwie
przypomnieli, że wprawdzie atak na Szwecję w 2013 r. był szkoleniową symulacją,
ale wojsko tego kraju naprawdę okazało się niezdolne do działania: dowódcy byli
na urlopach, personel niezdolny do decyzji, ani jeden samolot nie był przygotowany do
lotu. Norwedzy zaś, wg Rosjan, po cichej współpracy z Niemcami w czasie II wojny światowej
mają takie doświadczenie jak
współpracować z okupantem, że nie muszą kręcić filmów o ewentualnej okupacji
rosyjskiej. Nasilanie akcji propagandowej demonizującej Rosję i osobiście
Putina redakcje wiążą ze zbliżającymi się wyborami prezydenta tak w USA jak i w
Rosji. Osobiście obawiam się, że niezależnie od tego ile bogactw i pałaców
Putin ma, czy nie ma, to w zasadzie jest bez znaczenia, bo nie ma możliwości
korzystania z tych dóbr. Wystarczy
śledzić rosyjskie serwisy informacyjne, by nie mieć wątpliwości, że prezydent
ma czas zajęty co do sekundy milionem problemów związanych z krajem i
utrzymaniem władzy. Groźba utraty życia też nie jest wykluczona…
Komentarze
Prześlij komentarz