
Na początku listopada 2015 r.
(patrz. wpis z 5.11. „Kurica nie ptica…) W.
Putin przypominał, że bez w mieszkających na tym półwyspie Rosjan nie byłoby możliwe zajęcie Krymu i
sugerował, że
istotna jest „konsolidacja
rosyjskiej zagranicy”, na której wsparcie
władze Rosji zawsze powinny móc liczyć. Idea
ta nie spotkała się z pozytywnym odzewem ze strony Estonii, co z kolei na tyle
zdenerwowało Moskwę, że w serwisach rządowych sporo miejsca poświęciła całej sprawie.
Chodziło o wykład „O wojnie hybrydowej i bezpieczeństwie w okolicach Morza Bałtyckiego,”
jaki wygłosił były głównodowodzący siłami obrony Estonii generał Ants Laaneots
dla uczniów i studentów Narwy oraz telewizyjny wywiad z nim w cyklu ”Na ostrzu”
(ETV+) Olesi
Łagaszinoj.
Generał
stwierdził „u nas zorganizowanej piątej kolumny, o ile wiem, dziś jeszcze nie
ma. Obywatele niezależnie od narodowości
zobowiązani są wypełnić swoje zobowiązania. I przeważająca ich część stanie po
stronie państwa(…) Ja sądzę, że większość mieszkańców Narwy, to patrioci swojej
nowej ojczyzny. Jeżeli są rzeczywistymi
obywatelami,
lubią Estonię, chcą nią wiązać swoje życie to
pojmują swoje długi moralne wobec kraju”. Jednoznacznie stwierdził „W obecnej, złożonej sytuacji, mieszkający
w Estonii Rosjanie muszą określić po czyjej są stronie – Estonii czy Rosji”.
Zwrócił uwagę, że na poglądy Estończyków
ogromny wpływ wywierają rosyjskie media,
fałszujące fakty i uprawiające propagandę.

W
serwisach rządowych Rosji natychmiast
pojawiły się
przedruki zamieszczonych na
portalu BaltNews wypowiedzi zamieszkujących w Estonii Rosjan w stylu „ państwo
nie dba
o estońskich Rosjan, rząd nie
zrobił niczego, żeby Rosjanie chcieli z przekonaniem walczyć za Estonię”, „konieczność
wyboru brzmi dziwnie”, „po co stawać po przegranej stronie?”.
Ogólnie media rosyjskie podsumowały te opinie
stwierdzeniem „My nic nie powinniśmy. Rosjanie
mieszkający w Estonii wyśmiali wymaganie lojalności wobec swego państwa”.
Czyżby więc Laaneots nie doceniał owej piątej
kolumny?
Komentarze
Prześlij komentarz