


Zacytuję niektóre fragmenty: „w 2010 r. Michelle Obama (zdjęcie obok) przyjechała na urlop do Hiszpanii. W jej pokoju -- jedwabne prześcieradła, a wg prospektu hotelu, w toalecie – rzadki trawertyn. 131 tys. robotników amerykańskich straciło pracę w tym samym
tygodniu, kiedy Michelle sobie odpoczywała
w hotelu, gdzie doba kosztuje 6 tys. USD, a gdy chciała zjeść lody zamykano cała ulicę w hiszpańskiej Grenadzie”. (nota bene płytki z trawertynu w Polsce kosztują ok. 200 zł/m. kw., a prześcieradła z lnu są lepsze niż z jedwabiu). Co gorsza, przyleciała samolotem męża, co nie
jest zgodne z prawem, ale pozwu dotąd nie rozpatrzono. Biedna ta Michelle! – wypomniano jej też, że gdy
mąż został senatorem jej zarobki w Ośrodku Medycznym Uniwersytetu Chicago
potroiły się. „To cudowny przypadek, zwłaszcza, że po jej odejściu z pracy
nikim jej nie zastąpiono” – wyzłośliwiła się redakcja Wiesti. Koszt wypoczynku rodziny
Obamy (przez 7 lat) Rosjanie oszacowali na 74 mln dolarów. Najdrożej
oczywiście -- ochronę i przeloty. Do karygodnych, z punktu widzenia Rosji, przestępstw zaliczono zainwestowanie przez St.
Zjednoczone 92 miliardów w odbudowę i
rozwój Afganistanu. Wydatki te nie zawsze okazały się racjonalne, m.in. „za 6 milionów dolarów kupiono włoskie kozy, których hodowla miała
ożywić miejscowy przemysł tekstylny i rękodzieło. Niestety Afgańczycy nie docenili daru i
kozy po prostu zjedli”. Kongresmeni USA, wg
Wiesti, „387 tys. dolarów wydają na masowanie królików, aby sprawdzić, jak takie
leczenie wpływa na uszkodzone mięśnie człowieka”. Ponadto „pół miliona dolarów wydano
na badania wpływu muzyki rockowej na
rozpad ZSRR, 10 mln -- na promowanie „Ulicy Sezamkowej” w Pakistanie, 606 tys. --
na badania nad serwisami randkowymi w Internecie, a 125 tys. -- na drukarkę 3D do
pizzy dla astronautów”, choć, jak złośliwie stwierdzono, „ żadnej pizzy nie
udało się wydrukować”. Oczywiście, znaczna część zarzutów wobec Obamy i USA jest uzasadnionych. Jednak absolutne
pomieszanie materii i nadanie materiałowi sensacyjnego charakteru, powodują, że
głównie obrazuje on nie tyle nieprawidłowości w Ameryce, co model rosyjskiej propagandy.
A tak przy okazji, zarzucanie
mediom angielskim upodabniania się do bulwarówek przy ocenie przywódców politycznych przez
Rosję to szczyt hipokryzji. Od dłuższego czasu zamieszcza ona w mediach materiały dotyczące
intymnych kontaktów, luksusowego mieszkania i życia prywatnego Saakaszwilego i nic nie wskazuje, by
zamierzała z tego zrezygnować.
No i z rozrzewnieniem wspominam "koronację" Putina. Jakoś tak się dziwnie złożyło, że całe kilometry ulic moskiewskich, którymi jechał były puste...A gdy jedzie codziennie z Rublowki na Kreml też nie spotyka po drodze samochodów.....
No i z rozrzewnieniem wspominam "koronację" Putina. Jakoś tak się dziwnie złożyło, że całe kilometry ulic moskiewskich, którymi jechał były puste...A gdy jedzie codziennie z Rublowki na Kreml też nie spotyka po drodze samochodów.....
Komentarze
Prześlij komentarz