
Meandry rosyjskiej propagandy
bywają tajemnicze i niezrozumiałe . Nie jestem w stanie pojąć w imię jakiej
idei wśród propagandówek
w rosyjskich
SMI znalazł się długi artykuł izraelskiego
publicysty Olega Vekslera „Angela Merkel jako ważne ogniwo STASI.”(Portal
9tv.co.il). Dotyczy nie tylko Merkel. Rozumiem jeszcze
wypominanie, ogólnie znanej, niechlubnej,
przeszłości członkom partii Zielonych,
przypominanie, że przewodniczący Europarlamentu, Martin Schulz, nie zdołał skończyć
średniej szkoły w Akwitzgranie,
Jean-Claude
Juncker to kryminalista, a Helmuta Schmitta uważa się za najbardziej
narcystyczną postać w powojennej historii Niemiec. W końcu Rosja ma powody by
nie lubić Europy i Niemiec i cytować takie wypowiedzi. Zdumienie budzi jednak rodzaj
zarzutów stawianych Merkel. Najogólniej mówiąc jest to karierowiczostwo i…
współpraca za czasów NRD ze STASI, Rosją i KGB. Punkt po punkcie, na wielu
stronach, autor uzasadnia, że
Merkel,
jej rodzina, koledzy i współpracownicy
byli latami na usługach tajnej policji NRD, sercem i duszą oddani
szerzeniu ówczesnej
ideologii i Związkowi Radzieckiemu. Brak
powszechnej wiedzy na ten temat spowodowany jest, wg niego,
nadmiarem teczek – jest ich ponad 15 tys… Zachowały
się jednak,
pilnie ukrywane władze
Niemiec wypowiedzi, zdjęcia, dokumenty itp. na które autor
się powołuje. Artykuł kończy znane
stwierdzenie „ Rewolucje zaczynają idealiści,
dokonują jej romantycy, a z wyników korzystają nikczemnicy”.
Tylko w jakiej roli występuje
w tym układzie Związek Radziecki, Rosja i
KGB z Putinem na czele? Idealistów,
romantyków czy… nikczemników? I kogo ma w Rosji oburzyć i zgorszyć fakt
współpracy Merkel, STASI i KGB? I czemu po wiedzę z tego zakresu trzeba sięgać w Rosji aż do publicystki izraelskiej?
Komentarze
Prześlij komentarz