Rosjanie czynnie uczestniczą w amerykańskich wyborach rozdając karty i bawiąc się przy tym wybornie. Stosunek kandydata do Rosji może bowiem zadecydować o ich wyniku. Trump w Filadefii obiecał rozważyć (gdy go wybiorą) przyznanie Krymu Rosji i zniesienie sankcji: „nie szkodzi, że będziemy mieć dobre układy z Rosją. Rosjo, jeżeli mnie słyszysz, poszukaj dalszych 30 tys. e-maili usuniętych z komputera Clinton”. Dodał przy okazji, że „Putin Obamy nie szanuje i nie lubi” natomiast będzie szanować i lubić jego – Trumpa . Nota bene prośba Trumpa nie pozostała w Rosji bez echa i na WikiLeaks rzeczywiście pojawiły się dalsze e-maile z komitetu wyborczego Clinton. Demokraci są podzieleni: część straszy Rosją (z którą nota bene Clintonowa wbrew retoryce wyborczej ma świetne układy) i uruchamia kampanię „wspólnie przeciw nienawiści”, część jest zniesmaczona sprawą Sandersa. Ostatnio zresztą Sanders przekazał głosy Clinton, co Trump ba...